Władze Katowic stoją za swoją decyzją o rozwiązaniu zgromadzenia Młodziezy Wszechpolskiej.

Polska
Władze Katowic stoją za swoją decyzją o rozwiązaniu zgromadzenia Młodziezy Wszechpolskiej.
Polsat News

Władze Katowic uważają, że postanowienie sądu okręgowego, który uznał za bezzasadne rozwiązanie majowego zgromadzenia Młodzieży Wszechpolskiej, jest sprzeczne z prawem o zgromadzeniach i kodeksem cywilnym, a ustalenia sądu są niezgodne z materiałem dowodowym.

Takie argumenty pełnomocnik prezydenta Katowic podniósł w zażaleniu na postanowienie sądu, który 18 lipca uznał, iż prezydent Marcin Krupa nie miał prawa rozwiązać majowego zgromadzenia Młodzieży Wszechpolskiej w tym mieście, i uchylił decyzję prezydenta. Termin rozpatrzenia apelacji przez sąd odwoławczy nie jest jeszcze znany.

 

- Pełnomocnik złożył zażalenie na postanowienie sądu okręgowego w Katowicach (...), w którym zarzucił obrazę przepisów prawa materialnego - art. 20 ust. 1 Prawa o zgromadzeniach oraz art. 6 Kodeksu cywilnego, a także sprzeczność poczynionych przez sąd orzekający ustaleń faktycznych z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego - poinformowała w środę rzeczniczka urzędu miasta Ewa Lipka.

 

Sąd: nie było zagrożenia życia i mienia w wielkich rozmiarach

 

Katowicki sąd stanął m.in. na stanowisku, że podczas majowego zgromadzenia Młodzieży Wszechpolskiej nie doszło do narażenia życia i zdrowia jego uczestników oraz mienia w wielkich rozmiarach. Przedstawiciele magistratu wskazują natomiast, że zarówno zaprezentowane sądowi nagrania (na których widać m.in. incydent z uderzeniem kobiety w twarz oraz zasłonięte twarze niektórych uczestników), jak i zeznania świadków (w tym policjantów zabezpieczających zgromadzenie) potwierdzają, iż zagrożenie było realne, co dało prezydentowi prawo do rozwiązania zgromadzenia.

 

Urzędnicy powołują się też na art. 6 Kodeksu cywilnego, który stanowi, że "ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne". Przedstawiciele samorządu są zdania, że zagrożenie, jakie zaistniało podczas manifestacji, zostało należycie udokumentowane w materiale dowodowym, a decyzja prezydenta o rozwiązaniu zgromadzenia była uzasadniona i oparta na realnej ocenie sytuacji.

 

Art. 20 ust. 1 Prawa o zgromadzeniach, na który także powołał się w zażaleniu pełnomocnik prezydenta, stanowi, że "zgromadzenie może być rozwiązane przez przedstawiciela organu gminy, jeżeli jego przebieg zagraża życiu lub zdrowiu ludzi albo mieniu w znacznych rozmiarach lub narusza przepisy niniejszej ustawy albo przepisy karne, a przewodniczący zgromadzenia, uprzedzony przez przedstawiciela organu gminy o konieczności rozwiązania zgromadzenia, nie rozwiązuje go". Urząd stoi na stanowisku, że były przesłanki, by prezydent Katowic skorzystał z tego prawa.

 

Zażalenie nie dotarło jeszcze do Sądu Apelacyjnego

 

Termin rozpatrzenia apelacji przez sąd odwoławczy nie jest jeszcze znany. Zażalenie jest składane za pośrednictwem sądu okręgowego i - jak poinformowała w środę rzeczniczka Sądu Apelacyjnego w Katowicach ds. cywilnych sędzia Aleksandra Janas - jeszcze do sądu odwoławczego nie dotarło.

 

Przed tygodniem, gdy Sąd Okręgowy w Katowicach wydał tej sprawie niekorzystne dla prezydenta orzeczenie, Marcin Krupa podkreślał, że priorytetem dla władz miasta jest bezpieczeństwo i zdrowie mieszkańców. Rozwiązując organizowany 6 maja br. przez Młodzież Wszechpolską Marsz Powstańców Śląskich, prezydent uznał, że bezpieczeństwo było zagrożone.

 

- W Katowicach nie chcemy oglądać na ulicach zamaskowanych ludzi trzymających transparenty white boys z symbolami faszystowskimi. Katowice od zawsze były miastem dialogu, ale nie ma mojej zgody na manifestowanie ideologii godzących w prawa i wolności innych ludzi - oświadczył w minioną środę Krupa, zapowiadając złożenie odwołania do katowickiego sądu apelacyjnego.

 

18 lipca sąd okręgowy uznał w uzasadnieniu swojego orzeczenia, że poglądy prezydenta "mogły mieć również wpływ na proces podejmowania decyzji o rozwiązaniu zgromadzenia i wpłynąć w sposób dyskryminujący na przebieg tego zgromadzenia".

 

Marsz w maju

 

Chodzi o zorganizowany 6 maja br. przez Młodzież Wszechpolską Marsz Powstańców Śląskich, zakłócony przez kontrmanifestantów, którzy blokowali trasę przemarszu. Doszło do przepychanek. Interweniowała policja, która użyła siły i zatrzymała dziewięć osób. Władze Katowic rozwiązały zgromadzenie MW. Organizatorzy marszu zaskarżyli tę decyzję do Sądu Okręgowego w Katowicach, który przyznał im rację, uchylając decyzję prezydenta o rozwiązaniu zgromadzenia jako bezzasadną. Sąd uznał, że nie wystąpiły przesłanki takiej decyzji w postaci realnego zagrożenia życia lub zdrowia uczestników oraz mienia; zwrócił też uwagę na błędy formalne po stronie urzędu miasta.

 

Sąd stanął na stanowisku, że "organizowanie pokojowych zgromadzeń i uczestniczenie w nich jest jedną z wolności konstytucyjnych", zaś państwo ma obowiązek zapewnienia możliwości realizacji tej wolności, interweniując jedynie w wyjątkowych, przewidzianych prawem, sytuacjach, które - zdaniem sądu - podczas majowej manifestacji nie miały miejsca.

 

PAP

jm/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie