Karczewski: bojkot Zgromadzenia Narodowego to brak szacunku dla Polaków

Polska

- To brak szacunku dla zaproszonych gości i brak szacunku dla Polaków - tak o zbojkotowaniu przez Platformę Obywatelską dzisiejszego Zgromadzenia Narodowego mówił w "Nowym Dniu" w Polsat News marszałek Senatu Stanisław Karczewski. PO nie weźmie udziału w uroczystościach w geście sprzeciwu wobec "niszczeniu przez PiS demokracji". PSL i Nowoczesna decyzję w tej sprawie mają podjąć w piątek rano.

Karczewski przypomniał, że na Zgromadzeniu Narodowym "będą przedstawiciele ponad dwudziestu państw". - Brak opozycji to jest brak szacunku do nich, brak szacunku do osób zaproszonych, brak szacunku również i do Polaków - mówił polityk PiS na antenie Polsat News.

 

"Powinniśmy budować wspólnotę Polek i Polaków"

 

Marszałek zaznaczył, że reprezentuje on "wszystkich Polaków". - Powinniśmy ze sobą rozmawiać i budować wspólnotę Polek i Polaków, nie powinniśmy się na siebie obrażać - dodał. Zaznaczył, że "opozycja ma prawo, nawet obowiązek krytykować tych, którzy rządzą, to jest zupełnie naturalne, ale są pewne granice".

 

Zgromadzenie Narodowe, które ma uczcić 550-lecie polskiego parlamentaryzmu i 100-lecie odzyskania niepodległości, odbędzie się w piątek. Zgromadzenie wysłucha orędzia prezydenta Andrzeja Dudy.

 

- Klub Platformy Obywatelskiej nie będzie uczestniczył w Zgromadzeniu Narodowym - poinformował w czwartek lider PO Grzegorz Schetyna. Przewodniczący poinformował, że PO w piątek zorganizuje uroczyste posiedzenie klubu, na które zaprosi m.in. byłych parlamentarzystów partii. Posiedzenie odbędzie się w Domu Dziennikarza przy ul. Foksal w Warszawie.

 

Zdaniem marszałka Senatu politycy opozycji "nie rozumieją tego, co się dzieje wokół nich". "Sejm ma historię 550 lat i z tego powodu się spotykamy" - powiedział. W jego ocenie osobne spotkanie opozycji podczas gdy odbywać się będzie posiedzenie Zgromadzenia Narodowego, to "niezwykle infantylne zachowanie polityczne". - Ja byłem na wszystkich orędziach i wszystkich Zgromadzeniach Narodowych wtedy, kiedy byłem w opozycji (...) byliśmy, nie robiliśmy bojkotu i myślę, że do tego bojkotu nie dojdzie - dodał.

 

"Totalna opozycja nie myśli"

 

Marszałek Senatu odnosząc się do apelu prezesa PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza o umożliwienie zabrania głosu wszystkim klubom parlamentarnym podczas Zgromadzenia Narodowego wyjaśnił, że tradycją jest, że podczas Zgromadzenia wygłaszane jest orędzie prezydenta.

 

To - jak mówił - "po pierwsze tradycja, ale po drugie są takie zapisy (...) w ogóle nie ma w regulaminie możliwości takich, żeby jakakolwiek debata toczyła się wokół orędzia". Jego zdaniem prośba ze strony PSL wynika z albo z nieznajomości przepisów, albo to "jest chęć zaistnienia". - Bo też opozycja robi takie działania, żeby była zauważona - przekonywał Karczewski.

 

Pytany o doniesienia o odmowie wzięcia udziału w posiedzeniu Zgromadzenia Narodowego m.in. przez Włodzimierza Cimoszewicza czy Radosława Sikorskiego - którzy w przeszłości byli m.in. marszałkami Sejmu - Karczewski odpowiedział, że jest to "bardzo przykre".

 

- Dostali zaproszenie i powinni być, to jest też taki obywatelski - moim zdaniem - obowiązek - ocenił. Jak dodał, byli marszałkowie "przyłączają się do totalnej opozycji, która totalnie nie myśli".

 

"Projekt zmian w SN jest potrzebny"

 

Posłowie PiS wnieśli projekt zmian m.in. w Prawie o prokuraturze oraz w ustawie o Sądzie Najwyższym; propozycje dotyczą m.in. procedury obsadzania stanowisk sędziowskich w SN i procedury wyboru I prezesa SN. Projekt zakłada m.in., że Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego wybiera i przedstawia prezydentowi kandydatów na I prezesa niezwłocznie po obsadzeniu 2/3 liczby stanowisk sędziów SN. Obecnie Zgromadzenie może tego dokonać dopiero, gdy obsadzone są niemal wszystkie stanowiska.

 

Karczewski podkreślił, że projekt umożliwi szybszy wybór I prezesa SN. Jego zdaniem "to trzeba zrobić", ponieważ nie może dochodzić do "paraliżu" i sytuacji, w której nie ma I prezesa. - Trzeba czym prędzej to uchwalić - dodał.

 

W ocenie marszałka proponowana przez posłów PiS nowelizacja "jest jak najbardziej na miejscu, jest potrzebna". Jak zaznaczył w tej chwili nie ma w SN I prezesa, a jego obowiązki "wypełnia" sędzia Józef Iwulski.

 

"Sytuacja wzbudza niesmak"

 

W czwartek rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa Maciej Mitera poinformował, że Rada negatywnie zaopiniowała siedmiu sędziów Sądu Najwyższego - w tym kierującego obecnie pracami SN Iwulskiego - którzy mimo ukończenia 65. roku życia wyrazili wolę dalszego orzekania. Pięcioro sędziów zostało zaopiniowanych pozytywnie.

 

Karczewski wskazał, że obecnie, po wydaniu opinii przez KRS, decyzja w sprawie sędziów należy do prezydenta Andrzeja Dudy. Dodał, że już wcześniej pojawiały się informacje, według których oświadczenie sędziego Iwulskiego o woli dalszego orzekania, jest niewystarczające i źle sformułowane. - Ta sytuacja tak trochę wzbudza pewnego rodzaju niesmak - stwierdził.

 

- Chciałbym, żeby Sąd Najwyższy funkcjonował, to polityczne nastawianie wielu sędziów dla mnie jest zupełnie niezrozumiałe - powiedział marszałek Senatu. Zdaniem Karczewskiego sędziowie "absolutnie nie powinni się angażować politycznie".

 

"Szybsze powołanie z pożytkiem dla społeczeństwa"

 

Zgodnie z rozporządzeniem prezydenta z marca 2018 r. liczba stanowisk sędziowskich w SN wynosi 120. Obecnie ustawa o SN stanowi, że Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN wybiera i przedstawia prezydentowi kandydatów na stanowisko I prezesa spośród sędziów SN w stanie czynnym, niezwłocznie po obsadzeniu 110 stanowisk sędziów SN.

 

Z kolei w projekcie PiS proponuje się, aby następowało to "niezwłocznie po obsadzeniu 2/3 liczby stanowisk sędziów Sądu Najwyższego", czyli przy obecnej liczbie sędziów SN - 80.

 

Jak zaznaczono w uzasadnieniu projektu, zmiana w procedurze wyboru kandydatów na stanowisko I prezesa SN służy "umożliwieniu szybszego - z pożytkiem dla funkcjonowania Sądu Najwyższego - doprowadzenia do powołania Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, już po obsadzeniu 2/3 stanowisk sędziów Sądu Najwyższego".

 

"Wykazać posiadane kwalifikacje"

 

Projekt zakłada również zmiany w procedurze obsadzania stanowisk sędziowskich w Sądzie Najwyższym. Według uzasadnienia projektu, proponowane zmiany gwarantują kandydatowi na sędziego SN możliwość złożenia dodatkowych dokumentów w postępowaniu nominacyjnym, co ma na celu "wykazanie posiadanych kwalifikacji do objęcia tego stanowiska".

 

Jednocześnie projekt prowadza rygor pozostawienia bez rozpoznania tych zgłoszeń na sędziów SN, które nie spełniają wymogów lub zostały dokonane przez osoby niespełniające formalnych kryteriów albo zostały złożone po terminie.

 

Polsat News, polsatnews.pl, PAP

bas/luq/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie