"W rynsztoku jest więcej zasad, niż w dzisiejszym Sejmie". Opozycja ws. prac nad nowelą ustawy o IPN

Polska
"W rynsztoku jest więcej zasad, niż w dzisiejszym Sejmie". Opozycja ws. prac nad nowelą ustawy o IPN
PAP/Paweł Supernak

Posłowie opozycji skrytykowali w środę sposób prac nad nowelizacją ustawy o IPN, która uchyla wprowadzone w styczniu przepisy karne. Lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz ocenił, że to "mieszanka głupoty i obłudy". Rafał Grupiński (PO) uznał tryb pracy nad zmianami za "skandaliczny i niedopuszczalny".

Przeprowadzona w trybie pilnym rządowa nowelizacja ustawy o IPN uchyla przepisy mówiące o odpowiedzialności karnej za przypisywanie narodowi polskiemu lub państwu polskiemu odpowiedzialności lub współodpowiedzialności za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne. Ustawą jeszcze w środę ma się zająć Senat.

 

Grupiński powiedział na środowej konferencji prasowej, że uchwalone na początku tego roku nowe regulacje w ustawie o IPN, które uchyla środowa nowela, miały być "filarem polityki historycznej Prawa i Sprawiedliwości". - Dzisiaj możemy w pewnym sensie z ulgą powiedzieć, że polityka historyczna oparta na propagandzie partyjnej PiS poniosła klęskę - ocenił polityk Platformy.

 

"Haniebna ustawa Patryka Jakiego"

 

Poseł PO wyraził przy tym pogląd, że pomimo uchwalonych zmian, nasz kraj - na skutek ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej - skompromitował się na arenie międzynarodowej. - Miesiące strat dyplomatycznych i wizerunkowych będą bardzo, bardzo trudne do odrobienia - dodał Grupiński.

 

Za "skandaliczny i niedopuszczalny" polityk uznał tryb pracy nad zmianami w ustawie o IPN. Rządowy projekt w środę wpłynął do Sejmu; prace nad nim rozpoczęły się po godz. 9 i trwały niecałe trzy godziny.

 

Michał Szczerba powiedział, że Prawo i Sprawiedliwość wycofało się w środę z "haniebnej ustawy Patryka Jakiego". - Ta destrukcja relacji polsko-żydowskich, które z trudem były budowane przez trzy dekady przez takich ludzi jak Władysław Bartoszewski, Jan Karski - fantastycznych polskich patriotów, którzy w te relacje polsko-żydowskie włożyli mnóstwo pracy - to wszystko w ciągu tych pięciu miesięcy zostało zaprzepaszczone - podkreślił poseł PO.

 

Jego zdaniem premier Mateusz Morawiecki powinien za to wszystko przeprosić. - Powinien powiedzieć słowo "przepraszam" polskiemu społeczeństwu, któremu wyrządzono takie straty. Powinien powiedzieć słowo "przepraszam" także tym wszystkim, którzy ucierpieli w wyniku tej antysemickiej nagonki, którą wywołano tą ustawą - powiedział Szczerba.

 

"Nie wprowadzili osłony dyplomatycznej i nie potrafili przyznać się do błędu"

 

- Myślałem, że marszałek (Sejmu Marek) Kuchciński sprowadził polski Sejm do rynsztoku, ale w rynsztoku jest więcej zasad, niż w dzisiejszym polskim Sejmie - powiedział podczas konferencji w Sejmie lider PSL Władysław Kosiniak-Kamusz odnosząc się do sytuacji na sali plenarnej.

 

W jego opinii "skandaliczny" jest sposób przeprowadzania przez parlament nowelizacji przepisów, które - jak mówił - pół roku temu wprowadziły "Polskę w gigantyczne problemy”.

 

Dodał, że nowelizacja i sposób jej procedowania jest "mieszanką głupoty i obłudy". - Głupoty, bo najpierw przygotowali projekt ustawy, która w założeniach może była dobra, ale przygotowali ją w sposób fatalny, nie wprowadzili osłony dyplomatycznej, a później nie potrafili przyznać się do błędu. Obłudnym było to, że przez pół roku z lubością powtarzali: "cały czas będziemy bronić dobrego imienia Polski" - mówił. - Tylko to oni to dobre imię Polski mają tak naprawdę za nic - ocenił i uzasadnił to "sposobem dzisiejszej pracy".

 

Jak zapewnił Kosiniak-Kamysz, ludowcy są "zawsze otwarci, dobrze nastawieni do naprawiania błędów, nawet jeżeli ktoś popełni błąd, ma szanse się poprawić". Zaznaczył jednak, że "to też trzeba robić z jakimś rozumem, z jakąś rozwagą, z jakimś przygotowaniem".

 

- Jak w 550. rocznicę polskiego parlamentaryzmu można poważnie mówić o parlamentaryzmie, gdy nie ma jakiejkolwiek debaty i nie ma zadawania pytań - pytał lider ludowców. Podkreślił, że w jego ocenie „to wstyd i skandal”.

 

Przepisy karne miały dotyczyć także cudzoziemców

 

Rządowa nowelizacja ustawy o IPN - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu oraz ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych za czyny zabronione pod groźbą kary - jest rozpatrywana w trybie pilnym.

 

Zakłada uchylenie w całości m.in. art. 55a uchwalonej w styczniu przez Sejm noweli o IPN; przepis ten stanowi, że każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne - będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech.

 

Zgodnie z art. 55a taka sama kara grzywny lub więzienia grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni".

 

Nowela uchyla także art. 55b ustawy o IPN, który głosi, że przepisy karne mają się stosować do obywatela polskiego oraz cudzoziemca - "niezależnie od przepisów obowiązujących w miejscu popełnienia czynu".

 

PAP

zdr/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie