Przesłuchano 35 świadków ws. tąpnięcia w Zofiówce. "Brak jednoznacznych wniosków co do przyczyn"
35 świadków przesłuchała dotąd komisja powołana przez prezesa Wyższego Urzędu Górniczego, która wyjaśnia przyczyny i okoliczności majowego tąpnięcia w jastrzębskiej kopalni Zofiówka - poinformowano podczas środowej konferencji prasowej w Katowicach.
Do tąpnięcia spowodowanego silnym wstrząsem górotworu w kopalni Zofiówka w Jastrzębiu Zdroju doszło 5 maja. Zginęło pięciu górników, dwóch udało się uratować. Ciało ostatniego z poszukiwanych pod ziemią pracowników ratownicy znaleźli w 11. dobie prowadzonej w ekstremalnych warunkach akcji ratowniczej. Zakończono ją 19 maja - w ciągu dwóch tygodni w akcji uczestniczyło ok. 2,5 tys. osób.
"Nie można na razie wysnuć jednoznacznych wniosków"
Jak poinformował podczas środowej konferencji przewodniczący komisji Zbigniew Rawicki, trudno na razie wskazać termin, w którym komisja zakończy prace i sformułuje wnioski. Na pewno konieczne będą dalsze przesłuchania świadków, część z nich zapewne będzie w tej sprawie wzywana kilkakrotnie.
- Ze względu na skomplikowany charakter wstrząsu nie można na razie wysnuć jednoznacznych wniosków co do jego przyczyn i wskazać działań zapobiegających takim zdarzeniom w przyszłości - powiedział Rawicki.
- Do momentu katastrofy wszelkie prognozy zagrożenia tąpaniami w tym rejonie pokrywały się z rzeczywistością. Wstrząs, który doprowadził do tego zdarzenia, był niestety nie do przewidzenia i był niestety zaskoczeniem - dodał.
Akcja ratunkowa prowadzona w trudnych warunkach
Komisja zapoznała się z informacjami udzielonymi przez dyrektora Okręgowego Urzędu Górniczego w Rybniku, przedstawicieli kopalni oraz Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego, dotyczącymi sekwencji zdarzeń poprzedzających bezpośrednio moment katastrofy, tego co się działo w trakcie wstrząsu i po nim. Wysłuchała m.in. relacji ratowników górniczych, którzy prowadzili akcję poszukiwawczą.
- Była ona prowadzona w bardzo skomplikowanych warunkach. Trzeba podkreślić, że była to jedna z najtrudniejszych akcji w powojennej historii polskiego górnictwa węgla kamiennego - powiedział przewodniczący komisji. Trudność ta wynikała z ogromnej skali zniszczeń i ciasnoty miejsc, w których musieli się poruszać ratownicy. Według dotychczasowych ustaleń akcja ta przebiegała jednak sprawnie.
Dyrektor Rawicki dodał, że w wyniku tąpnięcia ok. 800 m podziemnych wyrobisk zostało zniszczonych, a blisko 3 km po zakończeniu akcji zostało wyłączonych z sieci wentylacyjnej kopalni. - Wstrząs, który doprowadził do tąpnięcia, spowodował też uwolnienie dużej ilości metanu, do atmosfery kopalnianej - przeszło 0,5 mln m sześc. Ten gaz nie był możliwy do odprowadzenia sposobami mechanicznymi, był usuwany metodami wentylacyjnymi po to, żeby ratownicy mogli w miarę bezpiecznych warunkach prowadzić akcję w celu odnalezienia poszkodowanych górników - wyjaśnił.
"Komisję czeka wiele pracy"
Nie wiadomo na razie, co mogło być ostateczną przyczyną śmierci górników. Mogły ją spowodować zarówno obrażenia wielonarządowe, uduszenie - atmosfera w rejonie wypadku była przez pewien czas niezdatna do oddychania, jak i utonięcie, wyrobiska zostały bowiem zalane.
By zobrazować ogromną siłę wstrząsu, Rawicki przywołał przykład ważącego kilkadziesiąt ton kombajnu górniczego, który był wbity w strop tak mocno, że jego górna część była spłaszczona.
Komisję czeka jeszcze wiele pracy, według dyrektora Rawickiego nie jest jeszcze nawet w jej połowie i zaplanowany na 10 sierpnia termin zakończenia jej prac ze względu na skomplikowany charakter badań być może zostanie przesunięty. Konieczne są m.in. analizy kilkuset godzin nagrań dokumentujących prowadzenie akcji ratowniczej. 19 maja zniszczone w wyniku wstrząsu wyrobiska kopalni Zofiówka zostały odizolowane od pozostałej części kopalni specjalnymi tamami bezpieczeństwa, zakład może jednak prowadzić wydobycie w innych rejonach.
Swoje śledztwo prowadzi gliwicka prokuratura
Prezes WUG zdecydował o rozszerzeniu składu komisji o przedstawicieli 6 central związkowych, obecnie komisja liczy 25 osób. Okręgowy Urząd Górniczy (OUG) w Rybniku prowadzi niezależne od prac komisji postępowanie. Komisja powołana przez prezesa WUG ma wyjaśnić wszelkie techniczne aspekty sobotniego wstrząsu i wypadku, natomiast - jak wcześniej informowano - Okręgowy Urząd Górniczy w Rybniku sprawdza, czy roboty w rejonie wstrząsu w kopalni Zofiówka były prowadzone prawidłowo, zgodnie z planem i projektem, to jest zgodnie z dokumentacją określającą warunki i rygory prowadzenia tych prac.
Niezależnie od działań nadzoru górniczego śledztwo w sprawie wypadku prowadzi gliwicka prokuratura. Wszczęto je pod kątem art. 165 par. 1 pkt 5 oraz par. 2 i par. 4 tego samego artykułu oraz art. 220 par. 2 Kodeksu karnego. Chodzi o nieumyślne sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób oraz mienia w wielkich rozmiarach - przy działaniu w okolicznościach szczególnie niebezpiecznych - czego skutkiem jest śmierć i uszczerbek na zdrowiu. Drugi przepis mówi natomiast o nieumyślnym niedopełnieniu obowiązków w zakresie bhp. To standardowa kwalifikacja przy tego typu zdarzeniach.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze