"Różaniec do granic" w Australii i obu Amerykach
W niedzielę, we wspomnienie Matki Boskiej Fatimskiej, swoją wersję "Różańca do granic" zorganizują katolicy w Australii i obu Amerykach - poinformowały na swojej stronie internetowej Archidiecezja Warszawska i Katolicka Agencja Informacyjna.
Jak podała KAI, australijska wersja różańca - pod nazwą "Różaniec od morza do morza" - odbędzie się we wszystkich większych miastach - w Sydney grupa młodych planuje odmawianie różańca na Harbour Bridge, w Darwin i Coogee uczestnicy będą modlić się na plaży, a w Canberze jeden z kapłanów zamierza zabrać grupę na Black Mountain. Patronat nad "Różańcem od morza do morza" przyjął emerytowany biskup pomocniczy archidiecezji Sydney David Cremin.
Wspólna modlitwa w intencji kontynentu
Mieszkańcy obu Ameryk będą się modlili w intencji swoich narodów i o pokój na świecie w niedzielę o godz. 15 czasu lokalnego w ramach akcji "Różaniec bez granic". Pomysł - jak podała KAI - zrodził się w Panamie i ma zjednoczyć mieszkańców krajów obu Ameryk we wspólnej modlitwie w intencji całego kontynentu.
Do tej pory chęć włączenia się w tę modlitwę zgłosiły grupy modlitewne m.in. z Meksyku, Gwatemali, Salwadoru, Kostaryki, Panamy, Kolumbii, Wenezueli, Paragwaju, Peru, Argentyny i Boliwii, a także z co najmniej czterech miast w Stanach Zjednoczonych: Nowego Jorku, Waszyngtonu, Los Angeles i Miami.
Inspiracja polskim "Różańcem do granic"
Organizatorzy obu akcji przyznali, że inspiracją do zorganizowania narodowej modlitwy różańcowej był polski "Różaniec do granic", który 7 października 2017 r. zgromadził na granicach Polski około miliona osób w 350 kościołach stacyjnych w 22 diecezjach. Punkty modlitewne wyznaczono także w 70 miejscach na świecie, m.in. w norweskim archipelagu Lofotów, za kołem podbiegunowym, w Auckland w Nowej Zelandii i w sanktuarium maryjnym w Akicie na wyspie Honsiu w Japonii.
Organizatorem akcji była Fundacja Solo Dios Basta (Bóg sam wystarczy), która powstała w czerwcu 2015 roku z inicjatywy grupy świeckich ewangelizatorów, rekolekcjonistów i filmowców.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze