Rzucił się na policjantów z nożem. Funkcjonariusz postrzelił go w udo. Interwencja w Andrespolu
Był pobudzony i nacinał się nożem, a po przyjeździe policji ruszył z nożem w ręku w kierunku interweniujących funkcjonariuszy. Mimo wezwania do odrzucenia niebezpiecznego narzędzia - 51-latek nie reagował. Usiłował walczyć nawet wtedy, gdy w udo trafiła go kula z pistoletu. Broczącego krwią furiata trzeba było obezwładnić. Dopiero wtedy policjanci mogli wezwać karetkę.
W poniedziałkowe popołudnie mieszkanka gminy Andrespol (Łódzkie) poprosiła policję o pomoc. Ze zgłoszenia wynikało, że jej mąż zachowuje się irracjonalnie - miał być pobudzony, agresywny i dokonywać samookaleczeń. Tego dnia miała też zostać przez niego uderzona.
Nie reagował na wezwania mundurowych
Gdy policja przyjechała na miejsce zdarzenia, przed posesją zastała kobietę oraz jej męża.
51-latek na widok radiowozu wbiegł do budynku i nie reagował na wezwania mundurowych.
Gdy policjanci wchodzili po schodach w drzwiach stanęła 84-letnia matka mężczyzny, która została popchnięta przez swojego syna. Jeden z policjantów złapał kobietę, dzięki czemu nie spadła ze schodów.
Nagle 51-latek z nożem w ręku ruszył w kierunku funkcjonariuszy. Mimo, że policjant dwukrotnie wezwał mężczyznę do odrzucenia niebezpiecznego narzędzia - 51-latek nie reagował.
Padł strzał
Jak podkreśla łódzka policja interweniujący funkcjonariusz w "obronie życia i zdrowia zmuszony był użyć wobec agresora broni palnej". Padł strzał. Mężczyzna mimo odniesionej rany uda nie odrzucił noża. Poddał się dopiero po obezwładnieniu przez policjantów.
Policjanci udzielili 51-latkowi pierwszej pomocy przedmedycznej i wezwali pogotowie. Karetka zabrała go do szpitala. Poza ranną nogą miał też świeże rany cięte od noża, które sam sobie zadał.
Życiu mężczyzny nie zagraża niebezpieczeństwo. Za czynną napaść na funkcjonariusza publicznego podczas pełnienia obowiązków służbowych grozi nawet dziesięć lat więzienia.
polsatnews.pl
Komentarze