Prezydent Warszawy nie stawiła się przed komisją weryfikacyjną. Ukarano ją maksymalną grzywną

Polska

Komisja weryfikacyjna rozpoczęła pierwszą rozprawę na tzw. zasadach "ogólnych". Mimo wezwania, nie stawiała się prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, co członek komisji Sebastian Kaleta ocenił jako "skandaliczne". Komisja zadecydowała, o nałożeniu na prezydent grzywny w wysokości 10 tys. zł.

We wtorek przed komisją, która przeprowadzi rozprawę na tzw. zasadach ogólnych, zeznania miała złożyć - wezwana przez komisję - prezydent Warszawy.

 

- To, z czym spotykamy się dzisiaj, jest po prostu skandaliczne, Hanna Gronkiewicz-Waltz przez pół roku twierdziła, że nie może się stawić przed komisją, bo nie jest stroną postępowania, kiedy komisja wzywa ją jako świadka, twierdzi, że nie może być świadkiem, bo jest stroną, to absurd jakiego dawno nie widzieliśmy - oświadczył Kaleta.

 

Prezydent Warszawy: jako prezydent stolicy udzielam pełnego wsparcia komisji

 

"Komisja Weryfikacyjna raz wzywa mnie osobiście jako świadka, a raz jako stronę prezydenta Warszawy. Prawo mówi jasno: nie można łączyć roli świadka z rolą organu czy strony. Zgodnie z art. 12 ustawy o komisji jako prezydent Miasta Stołecznego Warszawy udzielam pełnego wsparcia komisji" - oświadczyła prezydent stolicy we wpisie na Twitterze.

 

 

Rzecznik stołecznego ratusza Bartosz Milczarczyk powiedział w poniedziałek, że rozprawa i wezwanie Gronkiewicz-Waltz służy tylko temu, żeby przewodniczący komisji Patryk Jaki miał większe szanse na to, żeby zostać kandydatem na prezydenta Warszawy. "Pani prezydent na pewno nie będzie wspierała jego kampanii" - podkreślił rzecznik ratusza.

 

Nie usprawiedliwiła nieobecności

 

O ukaranie Gronkiewicz-Waltz wnioskował przewodniczący komisji Patryk Jaki. Podkreślił, że w prawidłowo dostarczonym wezwaniu na rozprawę został sformułowany obowiązek osobistego stawiennictwa, a ponadto Gronkiewicz-Waltz nie usprawiedliwiła swojej nieobecności. Za nałożeniem grzywny głosowało 5 członków komisji, 1 był przeciw, a 3 wstrzymało się od głosu.

 

- Uważam, że pani prezydent, co jest niepodważalne, posiada unikalną wiedzę, która nie jest jej wiedzą prywatną, tylko jest wiedzą publiczną, posiada wiedzę, którą zdobyła jako urzędnik publiczny na temat procesu reprywatyzacji (...). Chociażby dlatego, że przez dłuższy okres sprawowania swojej funkcji osobiście sprawowała nadzór nad Jakubem R. (b. wiceszef Biura Gospodarki Nieruchomościami, obecnie przebywa w areszcie - red.) - argumentował Jaki.

 

Maksymalna grzywna

 

Jaki dodał, że Gronkiewicz-Waltz konsekwentnie do dzisiaj nie chce podzielić się wiedzą o tym, jak sprawowała nadzór na wydaniem decyzji reprywatyzacyjnych. Pozytywnie o wniosku Jakiego wypowiedzieli się wiceprzewodniczący komisji Sebastian Kaleta oraz Łukasz Kondratko.

 

Przeciwko ukaraniu prezydent stolicy był Robert Kropiwnicki (PO), który zwrócił uwagę, że Jaki zaproponował grzywnę w maksymalnej wysokości 10 tys. Poseł Platformy argumentował, że w poniedziałek Gronkiewicz-Waltz przesłała do komisji pismo z dwiema opiniami profesorów prawa, które "wyraźnie potwierdzają, że nie ma możliwości przesłuchiwania piastuna funkcji prezydenta Warszawy w charakterze świadka w jakimkolwiek postępowaniu".

 

"Miasto stołeczne chce zapoznać się z aktami postępowania"

 

W piśmie przesłanym do komisji, ratusz napisał, że "23 marca 2018 r. komisja odmówiła m.st. Warszawa dostępu do akt sprawy argumentując, że m.st. Warszawa - ani żaden inny podmiot - nie ma statusu strony w niniejszym postępowaniu". "To z kolei uzasadnia wniosek o odroczenie terminu rozprawy i wyznaczenie jej po umożliwieniu m.st. Warszawa zapoznania się z aktami postępowania, bowiem w przeciwnym razie dojdzie do świadomego i celowego naruszenia przepisów prawa i pozbawieniem praw m.st. Warszawy do właściwego reprezentowania w prowadzonym postępowaniu administracyjnym" - napisano.

 

Możliwość przeprowadzenie postępowania ogólnego dała nowelizacja przepisów o komisji weryfikacyjnej. Nowelizacja przewiduje zwiększenie kar grzywny do 10 tys. zł za pierwsze niestawiennictwo przed komisję weryfikacyjną i do 30 tys. zł za kolejne, a także możliwość zatrzymania i doprowadzenia na rozprawy świadków decyzją prokuratora okręgowego.

 

PAP, Polsat News

nro/ml/bas/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie