"Jestem związany z tą ziemią, tu były chwile mojej młodości, obozy harcerskie". Prezydent na Pomorzu

Polska

- Jestem osobiście związany z tą ziemią. To tu były ważne chwile mojej młodości, moje obozy harcerskie, na które jeździłem, zadania harcerskie, które wykonywałem - powiedział prezydent Andrzej Duda we wtorek w Brusach na spotkaniu z wolontariuszami, którzy byli zaangażowani w likwidację skutków nawałnicy w sierpniu 2017 r. Zaznaczył, że w związku z tym wie, jak duże skutki wywołała nawałnica.

Prezydent spotkał się we wtorek w Brusach (woj. pomorskie) z ponad 300 wolontariuszami oraz przedstawicielami służb, którzy byli zaangażowani w akcję likwidacji skutków nawałnicy w woj. pomorskim i kujawsko-pomorskim w sierpniu 2017 r.

 

Andrzej Duda podczas spotkania podkreślił, że jest emocjonalnie związany z okolicami, które ucierpiały latem ubiegłego roku w nawałnicach; mówił, że tu uczestniczył w obozach harcerskich. - Nie wszyscy wiedzą że jestem osobiście związany z tą ziemią. To tu właśnie były ważne chwile mojej młodości, moje obozy harcerskie, na które jeździłem, zadania harcerskie, które wykonywałem. Koło Rytla zdobywałem harcerskie stopnie - powiedział prezydent Duda.

 

Zaznaczył, że w związku z tym wie, jak wielki szok i wstrząs wywołał kataklizm oraz jak duże skutki wywołała nawałnica. - Tutaj w tych lasach, gdzie mieliśmy gry terenowe spędziłem najlepsze momenty tamtych harcerskich dni. Dlatego mogę sobie wyobrazić jaki to dla państwa jest wstrząs, bo dla mnie to tez jest wstrząs - mówił.

 

"Ten widok nie zmieni się przez dziesięciolecia"

 

- Ten widok nie zmieni się przez dziesięciolecia, tyle trzeba będzie (czasu), aby odrósł las. Będzie inny, (...) będzie miał inną strukturę, może będzie ciekawszy, ja osobiście lubię bardzo sosnowe, ale trzeba będzie na to długo czekać. Wiem, że myślicie państwo o tym z obawą: jaki tutaj będzie klimat, czy nie zmieni się gospodarka wodna, wskutek tego, że tak olbrzymie obszary leśne zniknęły, czy przyjadą do nas turyści, czy będą chcieli u nas wypoczywać, jak będziemy sobie radzili z tym wszystkim? - mówił prezydent.

 

Podkreślił, że choć zniszczone domy można szybko odbudować, a samochody - odkupić, to "krajobraz tak szybko do nas nie wróci".

 

- Ale ja wierzę w to, że ta tragedia, która dotknęła państwa, która dotknęła rodziny harcerzy z Łodzi, że właśnie są w niej te elementy, które mogą zostać przekute na dobro, tak jak wielkie serce, pomoc, którą okazaliście sobie nawzajem, swoim gościom, harcerzom, do których mieszkańcy przedzierali się przez las, zostawiwszy swoje dzieci - powiedział prezydent.

 

"Wielki jest wasz duch służby sobie nawzajem"

 

Andrzej Duda podkreślił, że nie ma większej miłości niż "oddać życie za swoich przyjaciół". - Wy, nie bacząc na siebie, na swoje sprawy, na swoją rodzinę, swoje gospodarstwo pobiegliście do remizy, pobiegliście na pomoc, pobiegliście służyć innym. To pokazało jak wielki jest wasz duch, jak wielki jest duch służby sobie nawzajem, wykonywania swoich obowiązków - mówił prezydent zwracając się do wolontariuszy.

 

Podkreślał, że latem przeżyli oni "chwilę próby" i musieli zadać sobie pytanie, co wybrać: "służbę, oddanie, złożoną przysięgę, czy własne interesy". - Dziękuję wam za to, że umieliście tej przysięgi dotrzymać, tego swojego zobowiązania, bo to niezwykle scementowało waszą wspólnotę - powiedział prezydent. Wyraził też wdzięczność tym, którzy przyjechali, by pomagać poszkodowanym przez nawałnicę lub wysyłali im pieniądze.

 

polsatnews.pl, PAP

mr/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie