Hołowczyc skomentował odebranie mu prawa jazdy. "Metoda pomiaru prędkości nie jest precyzyjna"
Były kierowca rajdowy Krzysztof Hołowczyc miał przekroczyć prędkość w terenie zabudowanym o 63 km/h. Zgodnie z przepisami, policja zatrzymała mu prawo jazdy na trzy miesiące. Hołowczyc nie przyjął mandatu. Twierdzi, że nie jechał tyle, ile wskazał policyjny rejestrator.
Według dolnośląskiej policji Hołowczyc miał jechać na terenie gminy Nowa Ruda (woj. dolnośląskie) z prędkością 113 km/h, przy dozwolonych 50 km/h. Były kierowca rajdowy twierdzi, że jechał wolniej.
"Tłumaczymy im z Maćkiem, że jesteśmy przekonani, że nie jechaliśmy powyżej 100 km/h, że odczyt to jest ich prędkość a nie nasza, że taka metoda pomiaru nie jest precyzyjna, że są wyroki sądów w tej materii. Pokazujemy, że w radiowozie ciśnienie kół jest sporo za niskie i to też zawyża wskazywaną prędkość. To wszystko na nic." - napisał na Facebooku.
Zgodnie z przepisami, za przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym o ponad 50 km/h, policja ma obowiązek zatrzymać prawo jazdy na okres trzech miesięcy.
Za przekroczenie prędkości nakładany jest także mandat od 50 do 500 zł i punkty karne.
RMF FM
Czytaj więcej
Komentarze