Policjant postrzelony w Wiszni Małej dostał nerw od zmarłego dawcy. Pierwszy taki zabieg w Europie

Polska

Lekarze z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu przeszczepili nerw kulszowy od zmarłego dawcy policjantowi rannemu w ubiegłym roku w strzelaninie w Wiszni Małej. Taki zabieg rekonstrukcji uszkodzonego nerwu kulszowego został przeprowadzony po raz pierwszy w Europie.

O wynikach operacji poinformowano w środę podczas konferencji prasowej w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu.

 

Drugi zabieg

 

Ranny policjant, który miał ranę postrzałową biodra przeszedł łącznie dwie operacje. Pierwsza, która odbyła się 11 grudnia ubiegłego roku, polegała na oczyszczeniu rany postrzałowej, usunięciu odłamków kości udowej oraz wszczepieniu endoprotezy stawu biodrowego. Podczas pierwszej operacji stwierdzono siedmiocentymetrowy ubytek ciągłości części strzałkowej nerwu kulszowego.

 

Nerw kulszowy jest końcową gałęzią splotu krzyżowego, zaopatruje ruchowo tylną grupę mięśni uda oraz ruchowo i czuciowo całe podudzie i stopę. Stanowi grube na pół centymetra pasmo, szerokości około 1,5 cm, odchodzące od wszystkich nerwów, które tworzą splot krzyżowy.

 

8 lutego tego roku odbył się drugi zabieg - rzadko wykonywana rekonstrukcja nerwu kulszowego. Nerw obwodowy został pobrany od zmarłego dawcy. Nerw dawcy został wszyty techniką mikrochirurgiczną, przy użyci szwów mikrochirurgicznych i kleju tkankowego.

 

"Ta metoda jest najtrudniejsza do przeprowadzenia"

 

To pierwsza tego typu operacja w Europie. Dr Jacek Martynkiewicz z Kliniki Chirurgii Urazowej i Chirurgii Ręki powiedział, że po raz pierwszy taki zabieg został wykonany 30 lat temu w USA, a do tej pory udokumentowano 19 takich operacji. - Ta metoda jest najtrudniejsza do przeprowadzenia, ale daje najlepsze wyniki przy tak dużych ubytkach nerwu, jak w tym przypadku - powiedział dr Martynkiewicz.

 

Dodał, że pacjent teraz przechodzi rehabilitację, musi też przyjmować leki immunosupresyjne.

 

Specjalista chirurgii ręki dr Adam Domanasiewicz podkreślił, że operacja zakończyła się sukcesem, ale je wynik będzie można w pełni ocenić po roku od zabiegu. - Nerw przecięty podlega degeneracji, część odcięta obumiera. Nerw musi od początku, od części zdrowej, wrastać w część, która została do niego doszyta. Naczynia stosunkowa łatwo naprawić i widać efekt natychmiast, nerwom zaś możemy stworzyć warunki do regeneracji, ale w całość nie jesteśmy w stanie przewidzieć efektu - wyjaśnił.

 

"Dolegliwości ustąpiły z dnia na dzień"

 

Dodał, że do przeszczepu pacjent cierpiał na bóle pochodzące z kikuta uszkodzonego nerwu. - Wymagały one silnych leków przeciwbólowych, od moment zabiegu on tego nie potrzebuje, dolegliwości ustąpiły z dnia na dzień. To świadczy o tym, że proces degeneracji nerwu urwanego został przerwany i rozpoczął się proces naprawy tego nerwu - powiedział dr Domanasiewicz.

 

W nocy z 2 na 3 grudnia 2017 r. w miejscowości Wisznia Mała (Dolnośląskie) doszło do strzelaniny pomiędzy policjantami a przestępcami. Jeden z policjantów został śmiertelnie postrzelony, a trzech odniosło obrażenia, podczas próby włamania przez napastników do bankomatu. Doszło do wymiany ognia, w wyniku której zginął także przestępca, który zaczął strzelać do funkcjonariuszy z broni maszynowej. Dwóch mężczyzn zostało zatrzymanych.

 

PAP

zdr/luq/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie