Pogrzeb policjanta zastrzelonego w Wiszni Małej. "Poniósł najwyższą ofiarę, żeby chronić życie innych"

Polska

W Oleśnicy odbył się w sobotę pogrzeb Mariusza Koziarskiego, 40-letniego policjanta, zastrzelonego podczas akcji antyterrorystów interweniujących podczas włamania do bankomatu w Wiszni Małej. Do tragicznych zdarzeń doszło w miniony weekend. - Był wierny przysiędze, którą składał, kiedy przystępował do policji i poniósł najwyższą ofiarę - powiedział szef MSWiA Mariusz Błaszczak.

Msza żałobna odbyła się w kościele pw. Najświętszej Maryi Panny Matki Miłosierdzia w Oleśnicy. 40-letni st. asp. Mariusz Koziarski został pochowany na cmentarzu komunalnym przy ul. Wojska Polskiego.

 

W uroczystościach pogrzebowych uczestniczyli m.in. rodzina, przyjaciele, koledzy z pododdziału, w którym służył, a także przedstawiciel Prezydenta RP minister Andrzej Dera, szef MSWiA Mariusz Błaszczak, kierownictwo policji, w tym komendant główny policji nadinspektor Jarosław Szymczyk. Przybyły też delegacje policji czeskiej i niemieckiej, przedstawiciele innych służb, a także mieszkańcy Oleśnicy.

 

Pogrzeb odbył się zgodnie z ceremoniałem policyjnym.

 

"Służąc Polsce poniósł najwyższą cenę"

 

Mariusz Koziarski był funkcjonariuszem Samodzielnego Pododdziału Antyterrorystycznego Policji we Wrocławiu, który zginął na służbie podczas akcji zatrzymania niebezpiecznych przestępców.

 

"Służąc Polsce poniósł najwyższą cenę. Pozostawił żonę i dwójkę dzieci. W policji służył od 2003 r. Od 8 lat, jako funkcjonariusz Samodzielnego Pododdziału Antyterrorystycznego Policji we Wrocławiu, realizował zadania wobec szczególnie niebezpiecznych przestępców. Śmierć Mariusza to tragedia dla całej polskiej policji, która łączy się w bólu z jego rodziną. Najbliższym udzielona została pomoc. Kondolencje płyną z całej Polski, a także z poza granic naszego kraju" - napisał rzecznik dolnośląskiej policji aspirant sztabowy Paweł Petrykowski w specjalnym komunikacie.

 

"Stanął naprzeciwko bezwzględnego bandyty"

 

- Możemy powiedzieć, policjant poległ na służbie. To jest właściwe określenie - poległ, oddał swoje życie za życie innych, stanął naprzeciwko bezwzględnego bandyty, człowieka, który był uosobieniem zła - mówił minister Błaszczak w Oleśnicy, gdzie odbyły się uroczystości pogrzebowe.

 

Jak dodał, policjant przeciwstawił się temu złu. - Był wierny przysiędze, którą składał, kiedy przystępował do policji. Poniósł najwyższą ofiarę, żeby chronić życie innych. Jak słyszeliśmy, był człowiekiem bardzo mocno zaangażowanym w swoją służbę, był wspaniałym kolegą, był funkcjonariuszem, który służył z pasją - zaznaczył.

 

Szef MSWiA mówił, że Mariusz Koziarski o służbie w policji marzył od najmłodszych lat. - Miał także wspaniałą rodzinę, kochał swoich najbliższych. Tym bardziej ta ofiara poniesiona jest tak dramatyczna. Jest wzorem dla innych, innych policjantów - powiedział.

 

Zapewnił, że "będziemy pamiętać o jego najbliższych". - Zostali otoczeni opieką. Dla nas pan podkomisarz będzie zawsze przykładem ofiarności, przykładem wierności i zaangażowania. Odszedł zbyt szybko, stanowczo zbyt szybko. Niech odpoczywa w pokoju - mówił.

 

"To również wielka strata dla Rzeczpospolitej"

 

Prezydent awansował pośmiertnie st. asp. Mariusza Koziarskiego na I stopień oficerski - do stopnia podkomisarza oraz przyznał mu Krzyż Zasługi za Dzielność.

 

"Żegnamy dzisiaj podkomisarza, Mariusza Koziarskiego. Czynimy to uroczyście z honorami państwowymi, ale przede wszystkim z ogromnym żalem. To ciężki cios i niewypowiedziana strata dla jego najbliższych, przyjaciół i kolegów. To również wielka strata dla Rzeczpospolitej, dla całej naszej wspólnoty obywatelskiej" - napisał prezydent.

 

Jak podkreślił w liście Andrzej Duda, "zbrodniczy czyn", w wyniku którego poległ podkomisarz Koziarski, "był wymierzony w nas wszystkich: w praworządność, pokój i ład społeczny naszego kraju. W ład, na straży którego stoją także wspaniali i odważni ludzie w mundurach z wizerunkiem orła białego".

 

Prezydent Duda zaznaczył, że poległy policjant wykonywał swoje obowiązki z poświęceniem. "Przez 14 lat służby w policji, w tym przez osiem lat służby w jednostce antyterrorystycznej, poległy odważnie i z poświęceniem osłaniał nas przed największymi zagrożeniami, przed przestępcami najbardziej zdeprawowanymi. Niewielu jest gotowych podjąć tak trudne zadanie. Niewielu spełnia wymagania pozwalające dołączyć do tak elitarnych jednostek, jak samodzielny pododdział antyterrorystyczny policji we Wrocławiu" - ocenił.

 

"Na zawsze pozostanie w naszej pamięci jako prawdziwy bohater"

 

Podkreślił, że tylko nielicznym powierza się "wyjątkowy, zaszczytny obowiązek, jakim jest służba policyjna, walka o życie, zdrowie i mienie Polaków, o bezpieczeństwo polskich rodzin".

 

"Jednym z nich był świętej pamięci podkomisarz Mariusz Koziarski, który ryzykując własne życie oraz szczęście i pokój swojej rodziny wypełniał ten obowiązek wiernie i do końca. Na zawsze pozostanie w naszej pamięci jako prawdziwy bohater i funkcjonariusz państwowy, który swoją postawą zaskarbił sobie cześć i szacunek współobywateli. Postanowiłem, aby wyrazem owej czci i wdzięczności był Krzyż Zasługi za Dzielność" - podkreślił prezydent.

 

Dodał, że przyznając go podkomisarzowi Mariuszowi Koziarskiemu "chyli czoła przed człowiekiem służby". "Jego męstwo i oddanie były i pozostaną wzorem dla wszystkich, którzy zabiegają o pokój i bezpieczeństwo Rzeczpospolitej oraz jej obywateli" - zaznaczył Andrzej Duda.

 

Małżonce, dzieciom, całej rodzinie, bliskim, przyjaciołom i współpracownikom poległego prezydent Duda złożył "z serca płynące wyrazy współczucia łącząc się w modlitwie".

 

Ostrzelani z broni maszynowej


Do tragicznych w skutkach wydarzeń doszło około północy z soboty na niedzielę w Wiszni Małej w powiecie trzebnickim na Dolnym Śląsku. Policjanci, którzy chcieli zatrzymać sprawców włamania do bankomatu na gorącym uczynku, zostali ostrzelani z broni maszynowej przez jednego z bandytów.

 

Policjanci odpowiedzieli strzałami. Podczas wymiany ognia zginął Mariusz Koziarski oraz przestępca Łukasz W., który zaczął strzelać do policjantów. Trzech innych policjantów zostało rannych. Ich obrażenia nie są groźne dla życia.

 

Dwaj wspólnicy zastrzelonego bandyty Łukasza W. zostali zatrzymani, usłyszeli zarzuty kradzieży z włamaniem i udziału w zorganizowanej grupie przestępczej o charakterze zbrojnym. Sąd aresztował Jacka S. i Grzegorza K. na trzy miesiące. Grozi im do 10 lat więzienia.

 

Policjanci zorganizowali zbiórkę na pomocy rodzinie zastrzelonego policjanta. Pieniądze można wpłacać na konto: PKO BP 87 1440 1156 0000 0000 1172 5748 z dopiskiem "Pomoc rodzinie Mariusza".

 

PAP

prz/dk/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie