Ile zarobił wiceprezes państwowego funduszu, znajomy b. ministra Szyszki. Dziennikarze policzyli
Artur Michalski, powołany przez Jana Szyszkę na zastępcę prezesa NFOŚiGW, zarobił w 2017 r. niemal pół mln zł - policzył oko.press. Poza wynagrodzeniem w wys. 300 tys. zł rocznie, miał dostać 75 tys. zł nagrody i co najmniej 53 tys. zł z tytułu zasiadania w trzech radach nadzorczych. Zanim PiS objął rządy Michalski jako prezes zakładu wodociągów w Sochaczewie zarabiał kilkakrotnie mniej.
Jak informuje oko.press, Michalski to od kilkunastu lat jeden z najwierniejszych i najbliższych współpracowników Jana Szyszki. W 2015 roku, gdy Szyszko został ministrem środowska i dla Michalskiego "przyszła dobra zmiana". Jeszcze tego samego roku został wiceprezesem Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Objął w nim nadzór nad Departamentem Środków Zagranicznych i Departamentem Energii i Innowacji. Odpowiada za projekt wsparcia geotermii w Polsce, w tym toruńskiej o. Tadeusza Rydzyka.
Więcej niż premier i ministrowie
W 2017 roku Michalski, jeden z trzech zastępców wiceprezesa, miał zarobić co najmniej 440 tys. zł:
- 307.419 złotych pensji wiceszefa NFOŚiGW;
- 75.000 złotych nagrody rocznej;
- 52.845 złotych za przewodniczenie radzie WFOŚiGW w Warszawie;
- około 5.200 złotych za 1,5 miesiąca w radzie Wojskowego Centralnego Biura Konstrukcyjno-Technologicznego;
- X złotych za członkostwo w radzie Kemipolu (spółka odmówiła ujawnienia wys. wynagrodzenia).
Roczna pensja polskiego premiera, bez dodatku za wysługę lat, to 176 tys. zł, a ministrów - 152 tys. zł.
Łączy funkcje
Wątpliwości oko.press budzi też fakt łączenia funkcji przez Michalskiego.
Ustawa prawo ochrony środowiska, określająca zasady działania Funduszu, zakazuje członkom zarządu NFOŚIGW zasiadania w radach nadzorczych spółek z udziałem skarbu państwa.
Rzecznicy wymienionych instytucji i spółki twierdzą, że ustawa nie jest łamana i nie ma też konfliktu interesów.
oko.press
Czytaj więcej