Zapytał MON o eksperta podkomisji smoleńskiej i koszt wysadzenia blaszaka. Odpowiedź go zaskoczyła
Po co wysadzać blaszak na poligonie, skoro do eksplozji miało dojść "w skrzydle" Tu-154M, ile zarobił Frank Taylor, brytyjski ekspert, na którego opinię powołała się podkomisja smoleńska, informując eksplozji - o to m.in. zapytał ministra obrony narodowej poseł PO Krzysztof Brejza. W odpowiedzi przeczytał, że te pytania powinien zadać podkomisji, bo jest ona "niezależna od MON".
Lewe skrzydło samolotu Tu-154 M zostało zniszczone w wyniku eksplozji wewnętrznej, istniało kilka źródeł eksplozji w skrzydle, slocie, a także w centropłacie, potwierdzone przez analizę mechanizmu uderzenia drzwi w ziemię, a brzoza nie miała wpływu na pierwotne zniszczenie skrzydła - to kluczowe konkluzje raportu technicznego podkomisji smoleńskiej, którego konkluzje zaprezentowano 10 stycznia.
Tezy miał potwierdzić Frank Taylor, brytyjski ekspert podkomisji, międzynarodowy ekspert z dziedziny badania wypadków lotniczych, który zapoznał się z materiałem dowodowym.
"Czy F. Taylor badał wrak Tu-154?"
Gdy komisja ogłosiła najnowsze ustalenia poseł PO Krzysztof Brejza zadał szefowi MON pięć pytań:
- Jeszcze we wrześniu 2017 r. pan Frank Taylor twierdzi, że nie rozpoczął prac nad badaniem katastrofy smoleńskiej, jak to więc możliwe, że w tak krótkim czasie ustalił "źródła eksplozji"?
- Jak ustalenia F. Taylora mają się do ubiegłorocznego eksperymentu podkomisji, który polegał na wysadzeniu na poligonie rzekomo wzorowanej części kadłuba Tu-154? Jaki był sens tamtego wysadzenia blaszanej konstrukcji dla odwzorowania wybuchu bomby termobarycznej w kadłubie skoro teraz podkomisja twierdzi, że eksplozja miała miejsce w skrzydle i w slocie?
- Jaki był koszt tego eksperymentu?
- Czy F. Taylor badał wrak tu 154?
- Jakie wynagrodzenie za współpracę z podkomisją otrzymał F. Taylor?
"Podkomisja jest podmiotem niezależnym"
W odpowiedzi MON stwierdziło, że przedmiot sformułowanych pytań dotyczy czynności podejmowanych bezpośrednio przez podkomisję i to ona powinna być ich adresatem.
Podkreślono, że podkomisja jest "podmiotem niezależnym w stosunku do Ministra Obrony Narodowej", a zasady jej funkcjonowania "określają przepisy ustawy z dnia 3 lipca 2002 r. - Prawo lotnicze i aktów wykonawczych do niej.
Dodano jednak, że podkomisja nadal pracuje, więc "podawanie kosztów zleconych ekspertyz jest przedwczesne".
#MON odmawia odpowiedzi na interw. ws.podkomisji:
— Krzysztof Brejza (@KrzysztofBrejza) 21 lutego 2018
➡️ile zarobił "ekspert" F.Taylor
➡️jaki był sens i koszt wysadzania bezskrzydłowego blaszaka na poligonie❗️(skoro teraz twierdzą,że bomba była na skrzydle‼️🤦♂️)
➡️i uwaga: "podkomisja jest niezależna od MON"🙃 pic.twitter.com/gTT4xVk9NA
"Kontakt przez sekretariat MON"
Publikując odpowiedź MON Brejza podkreślił na czerwono słowa o niezależności podkomisji wobec MON. Do tweeta dodał printscreeny ze strony internetowej resortu obrony, gdzie jest dział dotyczący prac podkomisji. Widnieje tam informacja, że skontaktować się z podkomisją można m.in. wysyłając maile do sekretariatu MON.
Podkomisja smoleńska została powołana 31 sierpnia 2016 decyzją ówczesnego szefa MON Antoniego Macierewicza.
Zapisano w niej m.in. że "obsługę administracyjną, w tym finansową, oraz wyposażenie techniczne Podkomisji zapewni Departament Administracyjny (MON).
polsatnews.pl