Znana sieć handlowa reklamuje się po węgiersku. Ale Węgier słyszy coś innego niż chcieli autorzy
Czy w reklamie radiowej znanej sieci supermarketów pojawia się błędnie wymówiony zwrot po węgiersku? Według hungarystki niepoprawnie wyartykułowane przez lektora słowo "egészségedre" sprawia, że Węgier zamiast "na twoje zdrowie", o co prawdopodobnie chodziło autorom reklamy, słyszy zwrot "na całą twoją d..ę". Sieć twierdzi, że przed emisją nagranie zostało skonsultowane z native speakerem.
Na reklamę w radiu zwrócił uwagę mecenas Marcin Surowiec. Zapytał rzecznika sieci, czy wymowa słowa na pewno jest poprawna, ale dostał odpowiedź, że według firmy wszystko jest w porządku.
Chodzi o reklamę "Tytus w Media Markt - Tytus, skąd Ty znasz węgierski" z Tytusem, Romkiem i A'Tomkiem z kultowej serii Henryka Chmielewskiego. Pada w niej zwrot "egészségedre", który po polsku znaczy "na zdrowie!", ale pod warunkiem poprawnej jego wymowy .
Jak to bowiem często bywa w przypadku języków obcych, niuans może istotnie zmienić znaczenie słowa czy zwrotu.
O to, co usłyszy Węgier w polskiej reklamie sieci, zapytaliśmy więc eksperta - tłumaczkę języka węgierskiego Annę Butrym, absolwentkę węgierskich uczelni, stypendystkę polskiego i węgierskiego ministerstwa kultury.
Wyjaśniła to w swoim filmie - ok. 12:30 min. nagrania.
- W spocie zupełnie zlekceważono podstawowe zasady węgierskiej wymowy, prezentując brzmienie "egeszegedre" (uproszczona wersja powinna brzmieć: egijszijgedre). Różnica może wydawać się nam mało istotna, póki nie zdamy sobie sprawy, że mówiąc "egijszijgedre" wznosimy toast "na twoje zdrowie", a "egeszegedre" - "na (całą) twoją d..ę" - mówi Butrym.
I dodaje, że nawet najpopularniejszy darmowy translator poda poprawną wymowę tego słowa. - Nie brak też specjalistów, którzy błyskawicznie mogliby udzielić konsultacji producentom tej reklamy - powiedziała polsatnews.pl Butrym.
"Spot nie miał na celu zaprezentowania idealnej wymowy i akcentu"
Mając te informacje zapytaliśmy rzeczniczkę sieci o to, czy sprawdzono i potwierdzono poprawność wymowy. Przesłaliśmy też wyjaśnienia tłumaczki. Po wielu prośbach o odpowiedź, w środę późnym popołudniem otrzymaliśmy wyjaśnienie od firmy.
"Informujemy, że przed emisją nagranie zostało skonsultowane z native speakerem, który potwierdził, że użyty zwrot zrozumiał jako »na zdrowie«. Nie miał co do tego żadnych wątpliwości." - napisała Wioletta Batóg z działu komunikacji MediaMarktSaturn Polska.
Podkreśliła, że "spot nie miał na celu zaprezentowania idealnej wymowy i akcentu języka węgierskiego". "Postać Tytusa, komiksowego bohatera kampanii reklamowej MediaMarkt charakteryzuje się tym, że lubi się przechwalać. W domyśle, w rzeczywistości Tytus nie zna języka węgierskiego i chcąc zrobić wrażenie na kolegach, posługuje się jednym z utartych zwrotów, z którym Polacy powszechnie kojarzą język węgierski". - czytamy w oświadczeniu.
"Po otrzymaniu od Państwa zapytania, ponownie skonsultowaliśmy nagranie z kolejnymi osobami narodowości węgierskiej. Żadna z nich nie dopatrzyła się »nieeleganckiego znaczenia zwrotu«". - podkreśliła Batóg.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze