"Kopał, wykręcał ręce". Kara więzienia w zawieszeniu dla policjanta za bicie zatrzymanego nastolatka
Na karę roku więzienia w zawieszeniu na cztery lata, 2 tys. zł grzywny oraz zakaz wykonywania zawodu policjanta przez trzy lata skazał w środę sąd w Lublinie policjanta Krzysztofa L., którego uznał winnym bicia w komisariacie zatrzymanego nastolatka.
Wyrok Sądu Rejonowego Lublin-Zachód nie jest prawomocny. Policjant podczas procesu nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Jego obrońca zapowiedział złożenie apelacji.
Policja zatrzymała 17-letniego mieszkańca Lublina w kwietniu 2014 r., po tym, jak na dworcu kolejowym w tym mieście grupa chłopaków rozbiła lodówkę i ukradła napoje, które się z niej wysypały. Nastolatek trafił do I komisariatu. Tam jeszcze przed oficjalnym przesłuchaniem, w trybie operacyjnym, pytania zadawał mu 31-letni funkcjonariusz Krzysztof L.
"Wcierał mu w oczy gaz pieprzowy"
Sąd uznał, że policjant użył wobec chłopaka przemocy - uznał sąd. Przewrócił go, dociskał mu twarz do podłogi, bił po twarzy, kopał, wykręcał ręce, wcierał w oczy gaz pieprzowy. Chciał w ten sposób wymusić od niego informacje. Na ciele pokrzywdzonego pozostały ślady pobicia w postaci siniaków.
Sąd uznając policjanta winnym oparł się na logicznych i spójnych zeznaniach pokrzywdzonego. Był on przesłuchiwany z udziałem biegłego psychologa, który nie stwierdził u niego skłonności do konfabulacji - powiedziała uzasadniając wyrok sędzia Anna Dąbrowska.
Czyn popełniony przez oskarżonego zagrożony jest karą więzienia od roku do 10 lat. Sąd zastosował karę najniższą, ponieważ do tej pory oskarżony miał bardzo dobrą opinię. Wyróżniał się w ocenie kolegów jako osoba bardzo pozytywna, uprzejma, grzeczna. W ocenie sądu to drastyczne wydarzenie stanowiło incydent jednorazowy w jego życiu - uzasadniała sędzia.
Najbardziej dolegliwy będzie dla niego i jego bliskich zakaz wykonywania zawodu funkcjonariusza policji przez 3 lata, ponieważ był jedynym żywicielem rodziny - dodała sędzia.
PAP