Robot-sprzedawca zwolniony z pracy po tygodniu. "Myśleliśmy, że lepiej sobie poradzi"

Technologie

Fabio - humanodialny robot - w ramach testu został "zatrudniony" w szkockim supermarkecie Margiotta. Do jego zadań należała m.in. obsługa klientów, pomoc w szukaniu artykułów spożywczych i rozdawanie próbek. Z jego usług sieć zrezygnowała po tygodniu. Przedstawiciele sklepu wyjaśnili, że Fabio miał problem ze zrozumieniem poleceń klientów. Doszło do kilku wpadek.

Humanoidalny biały robot z ekranem na piersi wyświetlającym grafikę muszki.
Flickr/Dick Thomas Johnson/CC BY 2.0

Na pytanie klienta "gdzie znajdę ser?" robot odpowiadał po prostu - "w lodówce". Z kolei zapytany "gdzie znaleźć piwo?" ripostował rozbrajającym - "w dziale alkoholowym".

 

- Myśleliśmy, że robot będzie świetnym dodatkiem do naszego sklepu w Edynburgu, a klientom spodoba się, że robimy coś nowoczesnego i ekscytującego - powiedziała "The Telegraph" kierownik sieci Elena Margiotta, która prowadzi interes wraz ze swoim ojcem Franco i siostrą Luisą.

 

Miłe złego początki

 

Początkowo robot dobrze wywiązywał się ze swoich podstawowych funkcji, przybijał piątki, opowiadał dowcipy i proponował "darmowe przytulenia".

 

Problemy zaczęły się, gdy klienci sklepu chcieli dowiedzieć się, gdzie można szukać danego produktu. Według relacji właścicieli największym problemem dla Fabio był panujący w sklepie szum, przez który robot nie potrafił poprawnie zidentyfikować życzeń klientów.

 

Po kilku wpadkach Fabio został zdegradowany do roli podajnika na próbki. Miał zachęcać klientów, by spróbowali rwanej wieprzowiny. - Niestety nie poszło mu tak dobrze, jak oczekiwaliśmy - powiedziała Luisa. Ludzie zdawali się celowo unikać robota. Średnio przez 15 minut proponował próbki jedynie dwóm osobom - człowiek na tym samym stanowisku w tym samym czasie podchodzi do co najmniej 12 klientów.

 

"Ludzie płakali"

 

Gdy Franco Margiotta powiadomił robota, że sklep nie będzie dłużej korzystał z jego usług, Fabio zapytał go "czy jest na niego zły?"

 

- Jedną z niewielu rzeczy, których nie podejrzewaliśmy jest to, że osoby pracujące w sklepie bardzo przywiążą się do Fabia - powiedział szef Laboratorium Interakcji na uniwersytecie Heriota Watta dr Oliver Lemon.

 

Fabio był jednym z bohaterów cyklu BBC "Six Robots & Us" ("Sześć robotów i my"), w których roboty zostały przydzielone różnym rodzinom stawały przed wyzwaniami dnia codziennego. Uniwersytet pomógł w przeprowadzeniu eksperymentu.

 

Lennon w rozmowie z "The Telegraph" wyznał, że gdy przedstawiciele uniwersytetu pakowali robota do pudełka, niektórzy pracownicy sklepu płakali.

 

- To dobry znak, bo zakładaliśmy, że sprzedawcy mogą uznać Fabia za konkurencję dla swojej pracy - przyznał naukowiec.

 

"Potrzebna jest interakcja"


Według Luisy Margiotty mechaniczni sprzedawcy nigdy nie zastąpią tych z krwi i kości. - Naszym klientom potrzebna jest interakcja z obsługą. Nasi pracownicy rozmawiają codziennie i nie wierzę, że roboty potrafiłyby odtworzyć taką konwersację - powiedziała Margiotta.

 

Właścicielka sklepu jest przekonana, że w przyszłości "zawsze będzie pula zawodów, które będą mogli wykonywać tylko ludzie".

 

- To możliwe, że roboty przejmą funkcje pracowników fizycznych, ale nigdy nie wyeliminują ludzkiej potrzeby interakcji - podsumowała Margiotta.

 

Fabio jest jednym z wielu robotów modelu Pepper wyprodukowanych przez firmę SoftBank Robotics. W styczniu zeszłego roku "siostra" Fabia Fran, została obywatelką Belgii. Akt urodzenia wydała burmistrz miejscowości Haaselt, która przekonywała, że "robot-dziecko" jest bardzo komunikatywny.

 

Peppera od zeszłego roku można też spotkać na lotnisku w Brukseli. Życzliwy robot m.in. informuje pasażerów jaka jest pogoda w miejscowości, do której się udają.


The Telegraph, BBC

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

bas/grz/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie