Kapral Anna, która ujawniła molestowanie w żandarmerii, zwolniona z wojska
"Dostałem dramatyczną wiadomość od kapral Anny. (...) Właśnie otrzymała rozkaz zwalniający z wojska! Molestowali ją, potem zaszczuli i teraz wyrzucają!" - napisał na Twitterze Tomasz Siemoniak, poseł PO, b. szef MON. Kapral Anna z Mazowieckiego Oddziału Żandarmerii Wojskowej w październiku ujawniła w Onecie przykłady mobbingu, molestowania i poniżania, jakiego miała doświadczyć od przełożonych.
W czasie glosowań przeciw zamachowi PiS na sądy dostałem dramatyczną wiadomość od kapral Anny, pierwszej bohaterki tekstów @OnetWiadomosci. Właśnie otrzymała rozkaz zwalniający z wojska! Molestowali ją,potem zaszczuli i teraz wyrzucają! Macierewicz nie kiwnął nawet palcem. Wstyd!
— Tomasz Siemoniak (@TomaszSiemoniak) 8 grudnia 2017
Kapral Anna rozpoczęła służbę w jednym z pododdzialów Mazowieckiego Oddziału ŻW we wrześniu ubiegłego roku. Według Onetu, niemal natychmiast zaczęła otrzymywać od nieznanego nadawcy wulgarne sms-y z dwuznacznymi propozycjami.
Sprawę zgłosiła dowódcy Tomaszowi S., który miał to zbagatelizować. Niedługo potem on sam miał zacząć nękać kapral Annę. Podczas jednej z rozmów miał złapać kobietę za pierś. Uderzyła go w twarz i odepchnęła.
Odesłali list do jej przełożonych
O tym, czego doświadcza, kapral Anna napisała skargę do szefa MON Antoniego Macierewicza. Resort - zamiast powiadomić prokuraturę - odesłał jednak pismo do przełożonych, którzy nie potwierdzili zarzutów kobiety.
Komenda Główna ŻW po przeprowadzeniu postępowania stwierdziła, że nie znaleziono dowodów na mobbing i molestowanie pani Anny.
A MON oświadczyło, że "w żadnym momencie postępowania nie potwierdzono zarzutów podnoszonych przez skarżącą".
"Jako Pełnomocnik MON ds. wojskowej służby kobiet nie otrzymałam żadnego zgłoszenia od kapral Żandarmerii Wojskowej, niemniej jednak niezwłocznie podejmę działania mające na celu wyjaśnienie tej sprawy" - zapewniała rzeczniczka ministerstwa ppłk Anna Pęzioł-Wójtowicz.
Onet, polsatnews.pl