Kolejna blokada w Puszczy Białowieskiej. Ekolodzy skarżą się, że strażnik poranił ich nożem

Polska

Po raz pierwszy w Puszczy Białowieskiej odbywały się równocześnie trzy blokady ciężkiego sprzętu - aktywiści chcą wskazać w ten sposób ministrowi środowiska miejsca wycinki. Ekolodzy zablokowali drogę, którą z lasu wywożone jest ścięte drewno. Protestujący skarżą się, że w czasie blokady byli brutalnie wyprowadzani, a strażnik leśny, który użył noża, poranił kilka osób, odcinając im sznurek z rąk.

Ekolodzy zablokowali w środę dukt w tzw. Leśnym Trybie w Puszczy Białowieskiej. Chcieli uniemożliwić transport drewna.

 

Zablokowali wywóz drewna z Puszczy

 

O świcie zablokowane zostały także maszyny do zrywki drewna: tzw. harvestery i forwardery.

 

W Gródkach, po czterech godzinach okupacji, operator maszyny zdecydował się zjechać do bazy. Ekolodzy odwiązali się od urzadzenia, a pracownik odjechał. W tamtym miejscu protest się zakończył.

 

Z kolei w Podwaśkach, gdzie trwała od rana blokada dwóch maszyn do ścinki protest został przerwany siłą. Pracownik Straży Leśnej miał odrywać protestujących od maszyn. Przy tym przecinał nożem sznur, którym byli powiązani. Kilka osób miało zostać zranionych.

 

"Ogromny akt agresji"

 

- Doszło do ogromnego aktu agresji ze strony jednego straznika, który w pewnym momencie wyciągnał nóż i przecinał ludziom sznurki, które mieli zawieszone na dłoniach, które były pod rurami, do których się przyczepiamy. Dwie osoby mają obrazenia i nawet rany na nadgarstkach. Jedna osoba, ktora wisiała na platformie ma bardzo głęnboką ranę nosa - powiedziała reporterowi Polsat News Diana Jaworska, aktywistka "Obozu dla Puszczy".

 

Straż Leśna ma inną wersję tego zdarzenia. Jak ustalił reporter Polsat News Przemysław Sławiński, jeden ze strażników leśnych stwierdził, że został napadnięty przez aktywistę, który naruszył jego nietykalność. Strażnik złożył zawiadomienie w policji i aktywista został zatrzymany.

 

Potwierdzili zatrzymanie ekologa

 

Policja na razie nie udziela szczegółowych informacji. Potwierdziła tylko, że została do wyjaśnienia zatrzymana jedna osoba.

 

Protestujący ekolodzy pojechali do Komendy Powiatowej Policji w Hajnówce, aby złozyć zeznania, z których wynikać ma, że do napaści na strażnika lesnego miało nie dojść.

 

polsatnews.pl, Polsat News

hlk/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie