Czarnoskóry bokser ciężko pobity w nocnym klubie w Szczecinie. Został uderzony siekierą w plecy

Śledztwo ws. pobicia w klubie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Szczecinie. Nikt nie został na razie zatrzymany.

 

Pobity trenował boks w jednym z warszawskich klubów. W nocy z soboty na niedzielę bawił się w szczecińskim lokalu przy ul. Dworcowej.

 

"Już stąd nie wyjdziesz"

 

Z ustaleń policji, na które powołuje się "Gazeta Wyborcza" miał tam zostać zaczepiony, a następnie wyzywany przez grupę pięciu mężczyzn. Padły m.in. słowa "ty czarnuchu". Bokser chciał wyjść z lokalu, ale usłyszał: "Już stąd nie wyjdziesz".

 

Po chwili został zaatakowany przez pięciu mężczyzn. Według świadków, sportowiec znokautował pierwszego z nich. Wtedy dostał cios siekierą w plecy. Napastnik trzymający toporek próbował uderzyć boksera w głowę. Ten zasłonił się ręką i osłonił się nią od kilku ciosów.

 

Ciężko ranny bokser leży w szpitalu przy ul. Unii Lubelskiej. Jest w ciężkim, ale stabilnym stanie. Przeszedł skomplikowaną operację. Na oddział trafił też jeden z napastników, który otrzymał przypadkowy cios siekierą od innego napastnika.

 

Ustalają motywy ataku

 

- Prowadzimy intensywne czynności w sprawie ciężkiego uszkodzenia ciała. Ze względu na dobro postępowania, nie zdradzamy szczegółów - powiedział Przemysław Kimon, rzecznik prasowy zachodniopomorskiej policji.

 

Prokuratura nie potwierdza informacji o ataku na tle rasistowskim, ale nie potrafi tez powiedzieć z jakiego powodu bokser został zaatakowany i jak do klubu udało się wnieść siekierę.

 

Pokrzywdzony mężczyzna nie był do tej pory karany.

 

Gazeta Wyborcza/Szczecin, Głos Szczeciński, polsatnews.pl, wideo: Polsat News. bokser.org.

Czytaj więcej