Pieniądze na ulicy. Spadły z dachu auta, a pozbierała je policjantka
Posterunkowa Anna Hiszpańska ze Słupska wracała ze spaceru, gdy zauważyła, że z dachu jednego z przejeżdżających samochodów spadł na ziemię foliowy woreczek, z którego wysypały się banknoty. To drugi przypadek w ostatnich dniach, gdy policjanci zbierają z ulicy pieniądze kierowców. W poniedziałek funkcjonariusz zbierał banknoty zgubione przez motocyklistę z Elbląga.
Wszystko działo się w rejonie głównej bramy wjazdowej do Szkoły Policji w Słupsku. Policjantka wspólnie z narzeczonym, zebrała leżące na jedni banknoty, wśród których była również karta bankomatowa. Właśnie dzięki karcie bardzo szybko nawiązano kontakt z bankiem - w rezultacie już po kilkudziesięciu minutach właściciel mógł odebrać zgubę.
Banknoty były częścią utargu ze sklepu i miały zostać wpłacone do banku. Mężczyzna wsiadając do samochodu przez roztargnienie położył pieniądze na dachu pojazdu.
Posterunkowa nie chciała "znaleźnego"
Post. Anna Hiszpańska odmówiła przyjęcia tak zwanego "znaleźnego". - Rolą policjanta jest pomagać i chronić, nie zrobiłam nic nadzwyczajnego, taka jest nasza służba. Może dobro, które wyświadczyłam w przyszłości powróci do mnie - stwierdziła funkcjonariuszka.
24-latka rozpoczyna dopiero swoją służbę w policji (pracuje od 3 miesięcy). Po zakończeniu szkolenia zawodowego podstawowego w Słupsku wróci do pełnienia służby w swojej macierzystej jednostce - Komendzie Powiatowej Policji w Kępnie (wielkopolskie).
polsatnews.pl
Komentarze