Zakuta w kajdanki i obezwładniona. A wszystko to, bo... ukąsił ją komar
Mieszkanka Częstochowy żądała pomocy ponieważ ukąsił ją komar. Jak się okazało, jej życiu i zdrowiu nic nie zagrażało. Badanie alkomatem wykazało natomiast w organizmie zatrzymanej blisko 3 promile alkoholu. Podczas interwencji była agresywna, nie chciała podporządkować się wydawanym jej poleceniom, a także znieważyła funkcjonariuszy i ratowniczkę medyczną.
Do niecodziennej interwencji policji doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek. Oficer dyżurny z komisariatu I w Częstochowie otrzymał zgłoszenie z pogotowia o bezpodstawnym wezwaniu karetki.
Zagroziła ratowniczce pozbawieniem życia
Śledczy ustalili, że 40-letnia kobieta wezwała pomoc medyczną przez telefon. Kiedy pogotowie przyjechało na miejsce, okazało się, że zgłaszająca żąda pomocy w związku z ukąszeniem jej w rękę przez komara.
Ratownicy nie stwierdzili jednak żadnego zagrożenia jej życia czy zdrowia związanego z ukąszeniem owada i uznali, że wezwanie ich w takim przypadku było bezzasadne. Kobieta obrzuciła wtedy interweniującą ratowniczkę wulgaryzmami i groziła jej pozbawieniem życia.
Obezwładniona i zakuta w kajdanki
Podobnie zachowała się wobec przybyłych na miejsce mundurowych. Z każdą chwilą agresja kobiety wobec policjantów była coraz większa. 40-latka nie chciała podporządkować się wydawanym jej poleceniom, dlatego też została obezwładniona i zakuta w kajdanki. Badanie wykazało w jej organizmie prawie 3 promile alkoholu.
Po wytrzeźwieniu w policyjnej celi usłyszała zarzuty znieważenia policjantów i ratowniczki medycznej oraz gróźb karalnych kierowanych pod adresem przedstawicielki służby zdrowia. O dalszym losie podejrzanej zadecyduje prokurator i sąd.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze