Tony używanych ubrań na polu koło Lublina. Miały być utylizowane
Bluzki, sukienki, buty a nawet suknię ślubną znaleziono na jednym z pól w miejscowości Wysokie w gm. Jastków (Lubelskie). Właściciel działki twierdzi, że odzież była zapakowania i przeznaczona do utylizacji; zostawił ją na polu, bo nie ma magazynu. Urzędnicy uznali, że to zanieczyszczanie środowiska i powiadomili policję. A sterta z ubraniami stopniowo maleje.
Właściciel działki Zenon Pietrak twierdzi, że zamówił 24 palety z ubraniami, żeby je utylizować. Powiedział, że chciał w ten sposób zarobić.
"Częściowo rozkradzione"
Zostawił je na swoim polu, bo nie miał odpowiedniego pomieszczenia. Jak mówi, ubrania - w sumie 18 ton - były zapakowane w folię i obwiązane linką.
- Przez piątek, sobotę i niedzielę zostały częściowo rozkradzione - powiedział pan Zenon w rozmowie z reporterem Polsat News.
To jednak nie jedyny problem mężczyzny. Wójt gminy Jatków złożył doniesienie na policję.
- Sprawę prowadzimy pod kątem zaśmiecania środowiska - powiedział polsatnews.pl Andrzej Fijołek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Pan Zenon zastanawia się teraz, czy nie rozdać reszty ubrań. Chętnych bowiem w dalszym ciągu nie brakuje, a w stercie znaleźć można m.in. kurtki, torebki i marynarki.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze