"Dwie wywrotki ziemi do jednej dziury". Bobry niszczą wały przeciwpowodziowe
Na Żuławach szukają sposobu na bobry. Sprawa jest poważna, bo gryzonie kopiące jamy, w których zakładają żeremia, niszczą wały powodziowe niezbędne w walce z wysoką wodą. Bobry doprowadziły już do niejednego przesiąku wody. W wielu miejscach konieczne były i są natychmiastowe naprawy.
- Te dziury, zapadliska, są naprawdę duże - powiedział Polsat News sołtys wsi Mokry Dwór Wiesław Zbroiński.
I bardzo obrazowo przypomina pierwsze wydrążone przez bobry dziury, które zasypywano ziemią. - Dwie wywrotki ziemi wsypaliśmy do jednej dziury, żeby ją zasypać. A chcąc sprawdzić jej głębokość spuszczaliśmy do niej strażaka na linie zabezpieczającej - opisuje.
Mokry Dwór i okoliczne miejscowości są terenami depresyjnymi - ok. 1,5 metra poniżej poziomu morza. - Zagrożenie stwarzane przez bobry, to nie są dla nas jakieś żarty - podkreśla Zbroiński.
Dotychczasowe sposoby nieskuteczne
Odstrzały nic nie dają, bo bobry są płochliwe i odstrzelić się łatwo nie dają. Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych zakłada więc siatki, na co wydaje ogromne pieniądze.
Jednak nie wszędzie siatki już się pojawiły. Sołtys Mokrego Dworu ubolewa, że w jego wsi siatek jeszcze nie ma, choć je obiecywano.
- Na razie Larseny pozakładano (ścianka Larsena, profil z blachy falistej - red), ale one je omijają i żyją sobie lepiej niż przedtem, bo im się nic już na głowę nie zawala - stwierdza sołtys Zbroiński.
"Warunki wzrostu ich populacji są nieograniczone"
Agnieszka Struczyńska z pomorskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych przyznaje, że w województwie "jest bardzo duży problem" z bobrami.
- Ten problem szczególnie uciążliwy jest na Żuławach Wiślanych ponieważ jest to obszar zagrożony powodziami i jest tam bardzo dużo urządzeń melioracji podstawowych, przede wszystkim wałów powodziowych, które bobry szczególnie sobie upodobały. Bobry występujące w naturalnym środowisku nie mają naturalnych szkodników dlatego też są przez naturalnych szkodników niepokojone i warunki wzrostu ich populacji po prostu są nieograniczone - wyjaśnia Struczyńska.
Polsat News
Czytaj więcej
Komentarze