Gen. Skrzypczak nie pracuje już w Wojskowym Instytucie Technicznym Uzbrojenia. Podejrzewa, że to przez skrytykowanie rzecznika MON
O tym, że Waldemar Skrzypczak stracił pracę w Wojskowym Instytucie Techniczny Uzbrojenia w Zielonce, poinformował portal oko.press. W rozmowie z Polsat News generał powiedział, iż podejrzewa, że przyczyną może być wywiad, którego udzielił kilka dni temu na naszej antenie. Komentował wówczas zdjęcie, na którym kapitan Wojska Polskiego trzyma parasol nad rzecznikiem MON Bartłomiejem Misiewiczem.
Jak informuje oko.press, o tym, że gen. Waldemar Skrzypczak musi odejść, władze Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenienia w Zielonce poinformowały go 2 lutego rano. Generał złożył natychmiastową dymisję. Były dowódca wojsk lądowych był od blisko roku etatowym doradcą WITU ds. kluczowych programów w zakresie technologii i kontaktów międzynarodowych.
Generał w krótkiej wypowiedzi dla Polsat News powiedział dziś, iż podejrzewa, że przyczyną może być wywiad, którego udzielił będąc w miniony poniedziałek gościem "Wydarzeń o 22".
- Jeżeli żołnierz jest zmuszany do oddawania honoru osobie, która na dobrą sprawę nie ma żadnych uprawnień do tego, żeby być tym, za kogo się podaje, to pomijam, że to łamanie prawa i regulaminów wojskowych, ale jest to pogardzanie żołnierzem i mundurem żołnierskim - powiedział wówczas były dowódca wojsk lądowych gen. Waldemar Skrzypczak odnosząc się do sytuacji z udziałem Bartłomieja Misiewicza.
- Nadszedł taki czas, że żołnierza polskiego się nie szanuje, nadszedł czas pogardy dla polskiego żołnierza. Jeżeli dochodzi do takich ekscesów, ja to nazywam ekscesami, gdy żołnierz wojska polskiego oddaje honory osobie, która jest żadną dla niego osobą. A żadną jest, bo bez przypisów wojskowych - dodał też generał.
Jak podkreślił, "życie w wojsku regulują regulaminy wojskowe, które regulują ogólne zasady funkcjonowania polskiego żołnierza i indywidualnie i zbiorowo".
Polsat News, oko.press
Czytaj więcej
Komentarze