"Wymachiwanie szabelką". Protesty lewicy w Brandenburgii przeciwko żołnierzom NATO w Polsce

Protestujący zebrali się w pobliżu koszar, do których we wtorek dotrze około 120 amerykańskich żołnierzy. Granicząca z Polską Brandenburgia jest dla amerykańskich żołnierzy ostatnim punktem postoju przed przekroczeniem polskiej granicy. Po odpoczynku kolumna uda się do Polski.

 

"Krym nie był anektowany"

 

Niemiecka Lewica jest przeciwna wzmacnianiu wschodniej flanki NATO. Brandenburska organizacja tej partii wezwała do protestów pod hasłem "Czołgi nie zapewnią pokoju - nigdzie". Współrządząca w Brandenburgii Lewica krytykuje decyzje szczytu NATO w Warszawie jako "wymachiwanie szabelką".

 

Podczas protestu pojawiały się głosy, że Zachód powinien prowadzić dialog z Putinem, a aneksji Krymu nie było. Na demonstracji pojawił się wicepremier Brandenburgii.

 

Sprzeciw wobec obecności amerykańskich żołnierzy na wschodniej flance NATO wyraził też premier Brandenburgii z partii SPD, Dietmar Woidke.

 

- Jeżdżące po obu stronach granicy tam i z powrotem czołgi nie pomagają nam w rozwiązywaniu problemów - mówił, ostrzegając przed zadrażnieniem stosunków z Rosją.

 

Protesty skrytykowała Chadecja. Jej zdaniem politycy, który mają odpowiadać za kontakty z Polską (premier Woidke odpowiada za niemiecko-polską współpracę międzyspołeczną i przygraniczną), używając takich argumentów wspierają interesy rosyjskich biznesmenów.

 

W piątek rozpoczął się rozładunek dwóch amerykańskich statków transportowych, które przybyły do Bremerhaven w Niemczech. Zastępca dowódcy wojsk lądowych w Europie, Timothy P. McGuire przekonywał, że to sygnał świadczący o "zaangażowaniu USA na rzecz sojuszników".

 

polsatnews.pl, PAP

Czytaj więcej