Przywłaszczyli sobie opłaty za parkowanie. Dwie osoby oskarżone w Katowicach
Była kasjerka i były kierownik jednego z działów Miejskiego Zarządu Ulic i Mostów w Katowicach odpowiedzą wkrótce przed sądem za przywłaszczanie opłat za parkowanie. Chodzi o pieniądze wpłacone przez kilkudziesięciu kierowców.
Informację o zakończeniu śledztwa przekazała w rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Katowicach Marta Zawada-Dybek. Sprawą zajmie się Sąd Rejonowy Katowice-Wschód, do którego trafił akt oskarżenia.
- Mężczyzna oskarżony został o przywłaszczenie pieniędzy pobieranych za parkowanie na terenie Katowic, przekroczenie uprawnień jako funkcjonariusz publiczny i działanie na szkodę interesu publicznego oraz poświadczenia nieprawdy w dokumentacji urzędu - zaniżanie kwoty opłaty na dowodach wpłaty - poinformowała prok. Zawada-Dybek.
Kobieta odpowie natomiast za pomoc temu oskarżonemu w przywłaszczaniu pieniędzy, a także przekroczenie uprawnień i działanie na szkodę interesu publicznego oraz poświadczenia nieprawdy w dokumentacji urzędu - zaniżanie kwoty opłaty na dowodach wpłaty.
Działali w 2013 roku
Według śledztwa, do nieprawidłowości z MZUiM dochodziło od stycznia do grudnia 2013 r. Wydawany przez urząd bilet za parkowanie składał się z dwóch części, jedna wydawana była kierującemu, druga przekazywana do urzędu.
Jak ustalono w śledztwie część kierowców, którzy nie dokonali opłaty parkingowej na miejscu i otrzymali upomnienie, dokonywała opłat w samej siedzibie MZUiM.
Oskarżona na polecenie oskarżonego w biletach parkingowych poświadczała nieprawdę - wpisywała inną kwotę w części przeznaczonej dla kierującego a inną - zaniżoną - w części rejestrowanej w urzędzie.
- Dowody wskazują, iż różnicę wynikającą z tych kwot przywłaszczał oskarżony. Sytuacja taka miała miejsce w stosunku do 51 zgłaszających się do urzędu osób. Łączna kwota szkody to 18 tys. złotych - dodała prok. Zawada-Dybek.
Bała się zwolnienia z pracy
Oskarżona kasjerka przyznała się do winy; wyjaśniła, że działała na polecenie przełożonego i bojąc się zwolnienia z pracy.
Złożyła wniosek o wydanie wobec niej wyroku skazującego bez przeprowadzania rozprawy i wymierzenie kary 2 lat pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem wykonania kary na dwa lata. Oskarżony mężczyzna nie przyznał się do zarzucanych mu przestępstw. Czyny zarzucane oskarżonym zagrożone są karą więzienia do lat 8.
PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze