MSWiA rozważa przyznanie renty wdowie "smoleńskiej" Krystynie Łuczak-Surówce
O wdowie po oficerze BOR-u Jacku Surówce, zrobiło się głośno, gdy pod koniec października zamieściła na Facebooku przejmujący wpis, w którym przekonywała, że nie wszystkie rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej są tak samo traktowane. Jej samej odmówiono w 2010 r. renty, bo "była za młoda". Teraz MSWiA zastanawia się nad zmianą decyzji - donosi Radio Zet.
"Ja nie mam renty po mężu, choć zginął na służbie w 2010 (przysięgał poświęcić zdrowie czy nawet życie, zaczynając służbę w 2001). Renty odmówiono mi, bo »miałam tylko 36 lat« a kiedy koledzy męża dopominali się i mnie popchnęli, by złożyć dokumenty, to unurzano mnie w błocie biurokracji i tylko upokorzono po nic. Nie chcę niczyjej łaski. Lepiej lub gorzej radzę sobie od ponad 6,5 roku. Sama. Nie oczekuję łaski, tylko szacunku, i nie znam kraju, w którym funkcjonariusz ginie na służbie, a wdowa nie dostaje renty. Poza własnym krajem i własnym przykładem (sic!) nie znam" - napisała wówczas Łuczak-Surówka.
Przekonywała, że niektóre rodziny występują o kolejne odszkodowania, co drażni opinię publiczną i sprawia, że wszyscy bliscy ofiar katastrofy smoleńskiej "nurzani są przez społeczeństwo w błocie".
- Chcielibyśmy przyjść z pomocą. To jest oczywiste. Natomiast, jakie będą możliwości w tym zakresie? Musimy poczekać na wnioski - powiedział w rozmowie z Radiem ZET wiceminister spraw wewnętrznych Jarosław Zieliński.
Radio Zet
Czytaj więcej
Komentarze