Siemoniak: rząd uległ związkowcom, wojsko chciało inne śmigłowce
- Rząd PiS uległ zagranicznemu, amerykańskiemu producentowi i związkowcom. Kupują to, co oni są w stanie wyprodukować, a nie to, co chce wojsko - mówił w programie "Gość Wydarzeń" Tomasz Siemoniak. Były szef MON skomentował w ten sposób decyzję o zakupie z wolnej ręki śmigłowców S-70i Black Hawk, które produkowane są w Mielcu.
Siemoniak na początku rozmowy z Dorotą Gawryluk wyraził swoją dezaprobatę wobec ostatniej przepychanki na linii polski rząd - Airbus.
- Zamiast omówić to (zerwanie negocjacji - przyp. red.) z partnerami, mieliśmy serię dziwnych zdarzeń, ostrych oświadczeń. Czarę goryczy pewnie przelało to, że już wczoraj minister Macierewicz wybrał śmigłowce, które kupimy - powiedział były szef MON i dodał, że w tym kontekście widać, że negocjacje z Francuzami były iluzoryczne.
- Stracono rok. Jeśli minister Macierewicz nie chciał caracali, mógł to zrobić w styczniu - dodał Siemoniak. - Sami ministrowie Macierewicz i Domagalski (podsekretarz stanu w ministerstwie rozwoju - przyp. red.) nie byli pewni, kto zerwał. Chaos, chaos, chaos - mówił także.
Siemoniak nie zgodził się ponadto z sugestią, że być może rząd PO powinien był zostawić przetarg nowym władzom. - Przekazaliśmy to dobrze przygotowane, w dobrej wierze, rządowi PiS - tłumaczył Siemoniak.
Jak podkreślił, na razie nie chce krytykować samego zerwania negocjacji - choć nie podobała mu się forma. - Ja nawet nie podważam tej decyzji, bo może rzeczywiście w ocenie ministra Morawieckiego (minister rozwoju i finansów - przyp. red.) offset był niewystarczający - mówił.
Jeśli PiS mówi prawdę - Siemoniak zrobiły to samo
Były szef MON dodał, że jeśli offset zaproponowany przez Francuzów byłby niesatysfakcjonujący polską stronę, on sam podjąłby identyczną decyzję. - Oczywiście, że tak. Interes Polski i wojska jest najważniejszy - tłumaczył
Pytany, dlaczego Francuzi wygrali przetarg, odpowiedział: - Było postępowanie przetargowe. 3 oferentów, 2 nie spełniło warunków formalnych. Był otwarty przetarg, cierpliwie odpowiadaliśmy na setki pytań - wyjaśnił.
Jak dodał, pozostali oferenci nie spełnili wymogów, które "określiło wojsko". - Przecież to nie politycy oceniali. Była komisja powołana, były służby antykorupcyjne, byli najlepsi prawnicy, jakich MON mógł postawić do tego działania - powiedział.
Wojsko nie będzie zadowolone?
Samych Black Hawków Siemoniak nie krytykował, choć według niego rząd uległ amerykańskiemu lobby. - One nie są uzbrojone (według Siemoniaka MON kupi w Mielcu to, co jest aktualnie na stanie - przyp. red.), one będą dobre do ćwiczeń. Nie są złe, ale to nie są takie, jakie chciało wojsko - kontynuował.
- Rząd PiS uległ zagranicznemu, amerykańskiemu producentowi i związkowcom. Kupują to, co oni są w stanie wyprodukować, a nie to co chce wojsko - podsumował.
Polsat News
Czytaj więcej
Komentarze