Onyszkiewicz: jest bardzo mało prawdopodobnie, by Grupa Wyszehradzka wpłynęła na Unię
- Jedyna rzecz, która łączy kraje Grupy Wyszehradzkiej, to stosunek do imigrantów - powiedział w Programie "Gość Wydarzeń" Janusz Onyszkiewicz, były minister obrony, członek zarządu Stowarzyszenia Euroatlantyckiego. Skrytykował też odwołanie dowódcy jednostki GROM.
- Takim krajom jak np. Węgry zależy na dobrych stosunkach z Niemcami, a Polska buduje grupę, aby równoważyć wagę polityczną Niemiec. To się nie może udać - stwierdził Janusz Onyszkiewicz.
Przymierza wokół Polski nie będzie
Jego zdaniem nie mogą się też udać "próby zbudowania wokół Polski przymierza państw europejskich od krajów bałtyckich po Adriatyk".
- Interesy są tu całkowicie różne. Poza tym Polska nie może być liderem, bo sama sobie wyznaczy takie stanowisko. Liderem zostaje się przy akceptacji innych. Takiej akceptacji Polska obecnie nie dostanie - ocenił Onyszkiewicz.
Po spotkaniu premierów Grupy Wyszechradzkiej na Forum Ekonomicznym w Krynicy premier Beata Szydło podkreśliła, że Grupa, jako grono państw najszybciej rozwijających się w Unii, "chce wyznaczać przyszłość UE" i będzie prezentowała na szczycie w słowackiej stolicy wspólne stanowisko w tej sprawie. W ocenie szefowej polskiego rządu Grupa Wyszehradzka jest istotnym podmiotem, który "ma nie tylko duże ambicje i ogromny potencjał, ale też jest tym gronem państw, które ma receptę na UE".
- My wiemy, co zrobić, by Unia stała się lepsza, by rozwijała się, by była bliżej obywateli, by wreszcie postawiła na parlamenty europejskie - podkreśliła szefowa rządu.
Odwołanie dowódców wojsk specjalnych "niepokojące i dziwne"
Jarosław Gugała zapytał też Janusza Onyszkiewicza o odwołanie przez ministra obrony dowódców: jednostki GROM i Wojsk Specjalnych.
- To jest rzecz niepokojąca. Chyba nie chodziło tutaj o to, aby pokazać i dać sygnał wszystkim dowódcom, że każdy z nich może być bez powodu odwołany i w związku z tym wymagana jest od nich gorliwość w odgadywaniu zamierzeń ministra - stwierdził Janusz Onyszkiewicz.
- To jest o tyle dziwne , że nie zarzuca się odwołanym niekompetencji - dodał. Zauważył, że jeśli w armii odwołuje się kogoś przed upływem kadencji "to podważa jego prestiż w wojsku".
- Prawnie decyzje ministra obrony są całkowicie dopuszczalne. Tu jednak nie chodzi tylko o prawo, ale i rozsądek i dobro sił zbrojnych oraz ich obraz za granicą - zauważył Janusz Onyszkiewicz
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze