Górak-Sosnowska o zakazie noszenia burkini: a co z Chinkami, które noszą piankę, żeby się nie opalić?

Polska
Górak-Sosnowska o zakazie noszenia burkini: a co z Chinkami, które noszą piankę, żeby się nie opalić?
Flickr.com/Giorgio Montersino

- To woda na młyn ludzi, którzy chcą dokopać muzułmanom jeszcze bardziej. Zakaz noszenia burkini na plażach wpisuje się w klimat, że muzułmanom możemy dowalić z każdej strony, bo wiemy, że ich nikt nie obroni, nawet podnosząc racjonalne argumenty - powiedziała w rozmowie z polsatnews.pl dr hab. Katarzyna Górak-Sosnowska, religioznawczyni z SGH.

Zakaz noszenia burkini, muzułmańskiego kostiumu kąpielowego dla kobiet, okrywającego na wzór burki całe ciało, rozszerzony został we Francji na następne plaże w 12 miejscowościach - poinformował w czwartek dziennik "Nice Matin".

 

Zakaz obowiązuje w Cannes, Villeneuve Loubet i Mandelieu oraz w Saint Jean Cap Ferrat, Beaulieu sur Mer, Eze, Villefranche i Cap d'Ail, w sumie w ośmiu miejscowościach Lazurowego Wybrzeża.

 

Wprowadzony został także lub jest zapowiadany w Sisco na Korsyce, Le Touquet i Oye-Plage nad kanałem La Manche oraz Leucate na południowym wschodzie Francji.

 

Według "Nice Matin" powody wszędzie są podobne - strój plażowy musi respektować właściwe zasady - laicyzmu w świeckiej Francji oraz higieny.

 

Sankcje dla łamiących zakaz

 

W związku z wprowadzonym na plażach w Cannes zakazem noszenia burkini, francuscy policjanci ukarali 10 muzułmanek w wieku od 29 do 57 lat. Były to głównie matki i babcie, które postanowiły spędzić z dziećmi i wnukami czas nad morzem. Kobiety, mimo zakazu, założyły muzułmański strój kąpielowy.

 

Mimo, że zakaz spotkał się z protestami środowisk muzułmańskich, nawet premier Francji Manuel Valls poparł go tłumacząc, że "plaże, jak każde miejsce publiczne, powinny być wolne od roszczeń religijnych". Dodał, że "burkini nie jest nowym rodzajem stroju kąpielowego, modą" zaś "przełożeniem projektu politycznego, przeciwko państwu, opartego przede wszystkim na podporządkowaniu kobiety".

 

Zdaniem Katarzyny Górak-Sosnowskiej, argumenty które pojawiają się w dyskusji o wprowadzanym we francuskich kurortach zakazie, są absurdalnie.

 

Niebezpieczne, niehigieniczne, polityczne

 

- Dlaczego ktoś ma mówić muzułmance, co jest zgodne z zasadami jej kultury - stwierdziła Górak-Sosnowska.

 

Jak zaznacza, burkini nie jest symbolem religijnym. Zaś mówienie o nim w kontekście potencjalnego zagrożenia terrorystycznego, wszak zdaniem niektórych obszerny strój może pozwolić ukryć niebezpieczne przedmioty,  także jest irracjonalne. Idąc tym tropem, zdaniem religioznawczyni, powinno się zakazać przebywania na plażach w jeansach, piankach, dresie.

 

- Słyszałam też argument, że burkini jest niebezpieczne, gdyż gdyby kąpiąca się w nim kobieta zaczęła tonąć, ratownicy mieliby większy problem z pomocą jej, bo materiał nasiąka i staje się ciężki - dodała religioznawczyni. - Oraz ten mówiący o tym, że noszenie burkini nie jest higieniczne - zauważyła.

 

Wybiórcze zasady

 

- Poza tym muzułmance zakażemy noszenia burkini, bo jest "motywowane" religijnie, a Chince, która nie chce się opalić i wkłada specjalny zakrywający ciało strój, pozwolimy go nosić? - zastanawia się ekspertka.

 

Ona sama, jak podkreśla, coraz bardziej zastanawia się nad ponownym przeprowadzeniem eksperymentu i wybraniem się na polską pływalnię w burkini właśnie. - Już raz to zrobiłam, ale wtedy moje pojawienie się nie wywołało żadnej reakcji. Mogłam tylko sprawdzić, czy wygodnie w takim stroju się pływa - dodała Katarzyna Górak-Sosnowska.

 

polsatnews.pl, PAP

jak/hlk/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie