Ks. Międlar powinien milczeć. Przełożony przypomina mu o zakazie wypowiedzi, także w internecie

Polska
Ks. Międlar powinien milczeć. Przełożony przypomina mu o zakazie wypowiedzi, także w internecie
YouTube.com/Jacek Międlar

"W związku z ostatnimi wystąpieniami ks. Jacka Międlara pragnę przypomnieć, że pozostaje w mocy treść mojego pisma z dnia 19 kwietnia br., w którym ks. Jacek otrzymał całkowity zakaz wszelkiej aktywności w środkach masowego przekazu, w tym w środkach elektronicznych" - napisał wizytator ks. Kryspin Banko, przełożony kontrowersyjnego księdza.

"Konfidentka, zwolenniczka zabijania (aborcji) i islamizacji. Kiedyś dla takich była brzytwa! Dziś prawda i modlitwa?" - napisał na Twitterze ksiądz-narodowiec Jacek Międlar. Do wpisu dołączył zdjęcie posłanki Nowoczesnej, Joanny Scheuring-Wielgus. - Jestem przed spotkaniem z prawnikami. Złożę w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury - zapowiedziała we wtorek posłanka w rozmowie z polsatnews.pl.

 

Ksiądz zamieścił też Twitterze m.in. zdjęcie unijnej komisarz Elżbiety Bieńkowskiej z ogoloną głową, opublikował też film, w którym mówi o "żydomasońskim imperializmie".

 

W związku z tą aktywnością przełożony księdza Międlara zabrał głos. W oświadczeniu przekazanym za pośrednictwem rzecznika Episkopatu, ks. Pawła Rytla-Andrianika, przypomniał księdzu Międlarowi, że każdego członka Zgromadzenia obowiązują przyrzeczenia wynikające ze ślubu posłuszeństwa, a "niezachowanie tego ślubu zmusi przełożonych do podjęcia kroków wynikających z przepisów Kodeksu Prawa Kanonicznego i z Konstytucji Zgromadzenia".

 

"Przed kilkoma tygodniami ks. Jacek Międlar CM otrzymał moje listowne upomnienie" - napisał ks. Banko.

 

"Jeszcze raz z mocą pragnę podkreślić, że Zgromadzenie absolutnie nie podziela jego ostatnich wypowiedzi, gdyż każdemu, niezależnie od jego poglądów, należy się szacunek i chrześcijańskie zrozumienie. Ufam, że ten młody kapłan zastosuje się do ślubów, które złożył w Zgromadzeniu" - głosi komentarz.

 

Kazanie z okazji rocznicy ONR

 

Całkowity zakaz "jakichkolwiek wystąpień publicznych oraz organizowania wszelkiego rodzaju zjazdów, spotkań i pielgrzymek, a także wszelkiej aktywności w środkach masowego przekazu, w tym w środkach elektronicznych" wobec ks. Jacka Międlara został wydany po tym, jak wygłosił on kazanie na nabożeństwie poprzedzającym marsz w ramach obchodów rocznicy ONR w Białymstoku.

 

Jak podawały regionalne media, ksiądz nazwał narodowo-katolicki radykalizm "chemioterapią dla ogarniętej nowotworem złośliwym Polski". "Zero tolerancji dla ogarniętej nowotworem złośliwym Polski i Polaków. Zero tolerancji dla tego nowotworu. Ten nowotwór wymaga chemioterapii (...) i tą chemioterapią jest bezkompromisowy narodowo-katolicki radykalizm" - miał mówić podczas mszy.

 

Kilka dni później Kuria Archidiecezjalna wydała oświadczenie z przeprosinami wobec tych osób, które poczuły się dotknięte "zachowaniem członków ONR w katedrze białostockiej", zaś przewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki wyraził "zdecydowaną dezaprobatę" dla wykorzystywania świątyni do głoszenia poglądów obcych wierze chrześcijańskiej.

 

Sprawę obchodów 82. rocznicy powstania ONR, zorganizowanych Białymstoku badała tamtejsza prokuratura.

 

PAP, polsatnews.pl

jak/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie