Na ulicach Bukaresztu znów protestuje ponad 30 tys. osób. Powodem korupcja w rządzie
- Jesteśmy tu, aby protestować przeciwko skorumpowanym ludziom i systemowi, który ich ochrania. W 1989 r. podczas antykomunistycznej rewolucji, ludzie wywalczyli wolność. W 2015 r. wywalczymy sprawiedliwość - powiedział jeden z demonstrantów. Protesty wybuchły po pożarze dyskoteki, w którym zginęły 32 osoby.
Fala protestów w stolicy Rumunii rozpoczęła się po pożarze w jednym ze stołecznych klubów, w którym zginęły 32 osoby. W środę premier rumuńskiego rządu Viktor Ponta podał się do dymisji. Zdaniem demonstrantów to zbyt mało. Domagają się głębokich politycznych reform.
O swojej dymisji premier Ponta poinformował w telewizyjnym oświadczeniu w środę. - Jestem gotów do tego gestu oczekiwanego przez ważną część społeczeństwa. W związku z tym, począwszy od dziś, składam moją rezygnację jako premier i w efekcie podaję do dymisji cały rząd - powiedział polityk.
W lipcu Victor Ponta został postawiony w stan oskarżenia w sprawie dotyczącej fałszerstwa, prania brudnych pieniędzy oraz unikania płacenia podatków. W związku z tym zrezygnował z funkcji szefa rządzącej Partii Socjaldemokratycznej. Na czele ugrupowania stanął Liviu Dragnea.
Over 35,000 people protesting against #corruption for a 2nd night in #Bucharest. over 100,000 across #Romania pic.twitter.com/ECqVVCxyYO
— Paul Ivan (@paul2ivan) listopad 4, 2015
For a change, public discontent swells in Romania https://t.co/yic9JREyMX @icmoldovan @AJEnglish #Romania #colectiv pic.twitter.com/YJEKT5SRuU
— sorin furcoi (@furcoisorin) listopad 5, 2015
Przeczytaj więcej: Rumunia: dymisja premiera po tragedii w klubie studenckim.
Polsat News, BBC, Twitter/furcoisorin, Twitter/paul2ivan
Czytaj więcej