USA zainterweniują ws. Ziobry? Europoseł PiS komentuje

aktualizacja: Graffiti

- Rozmawiając z administracją Trumpa zwracamy uwagę na to, co się dzieje w Polsce - powiedział w programie "Graffiti" Tobiasz Bocheński, europoseł PiS. Polityk odniósł się do słów Patryka Jakiego, który stwierdził, że amerykańska administracja może "zabrać głos" w sprawie Zbigniewa Ziobry przebywającego aktualnie na Węgrzech.

Mężczyzna w garniturze i krawacie siedzi w studiu telewizyjnym i gestykuluje.
Polsat News
Tobiasz Bocheński mówi o kontaktach z administracją Trumpa

- Kwestie tego, jak Zbigniew Ziobro w obecnej sytuacji się odnajduje, to przede wszystkim jego indywidualne wybory. Oczywiście, rozmawiając z administracją Trumpa zwracamy uwagę na to, co się dzieje w Polsce - powiedział Bocheński.

Rozmowy z Amerykanami donosami na Polskę? Bocheński: Nie ma to nic wspólnego

Polityk PiS skrytykował działania rządzącej koalicji w sprawie byłego ministra sprawiedliwości.

 

ZOBACZ: Sprawa Zbigniewa Ziobry. Patryk Jaki nie wyklucza interwencji USA

 

- Jeżeli przychodzi wybrany premier i ten premier mówi, że ten człowiek będzie siedział w więzieniu. Następnie wymienia ministra sprawiedliwości, który wymienia prokuratora krajowego niezgodnie z prawem. Następnie ten prokurator krajowy bierze do prokuratury ludzi, którzy piszą polityczne tweety i obsadza ich w roli ścigania polityków, których krytykują publicznie. Następny przychodzi kolejny minister sprawiedliwości i mówi, że 1/3 sędziów w Polsce nie są sędziami, likwiduje losowanie po to, żeby ci sędziowie, których uznał za sędziów, mogli sądzić polityków, których będzie ścigał. I następnie taka osoba ma pójść do sądu i czekać na sprawiedliwy wyrok? - argumentował.

 

Prowadzący "Graffiti" Marcin Fijołek zapytał, czy o tym wszystkim posłowie PiS opowiadają Amerykanom. Bocheński stwierdził, że "kontakty z amerykańską administracją Donalda Trumpa są bieżące i normalne". Było to nawiązanie do wypowiedzi Patryka Jakiego z programu "Gość Wydarzeń", w którym stwierdził, że "nie zdziwiłby się, gdyby Stany Zjednoczone zabrały głos" w sprawie Ziobry.

 

Dopytywany, czy nie są to donosy, Bocheński stwierdził, że "nie ma to nic wspólnego". Fijołek zwrócił uwagę, że przy podobnych działaniach opozycji na arenie międzynarodowej za rządów PiS, środowisko związane z ówczesną władzą właśnie tak określało postępowanie polityków dawnej opozycji w Parlamencie Europejskim.

 

- Jakby pan redaktor prześledził moje wystąpienia publiczne w Parlamencie Europejski czy konferencje, to ja nigdy nie krytykuję Polski, nie staram się osłabiać statusu Polski wśród sojuszników czy innych państw. Czym innym jest na przykład rozmowa co się dzieje w polskim wymiarze sprawiedliwości. (...) Nikt nie prowadzi rozmów, które miałyby w jakikolwiek sposób pogorszyć pozycję Polski czy też wpłynąć na interesy naszego państwa czy obywateli - odpowiedział gość "Graffiti".

 

Zdaniem Bocheńskiego, zarzuty dla Ziobry i jego byłego podwładnego Marcina Romanowskiego są "w gruncie rzeczy bezpodstawne", a premier Donald Tusk nieprzypadkowo wybrał polityków, którzy "bezkompromisowo i zajadle krytykowali Koalicję Obywatelską i prowadzili działania antykorupcyjne i uzdrawiali wymiar sprawiedliwości".

 

WIDEO: Ziobro doczeka się interwencji USA? Kolejny polityk PiS reaguje

 

 

Europoseł Bocheński o "maślarzu": Czytam o tym tylko w mediach

W ostatniej części rozmowy prowadzący zapytał, jak Tobiasz Bocheński reaguje na nazywanie go "maślarzem". Według doniesień medialnych, nietypowy pseudonim ma swoją genezę w tweecie opublikowanym przez europosła w mediach społecznościowych. "Maślarzami" mają być też nazywani politycy z frakcji związanej z Bocheńskim. Bocheński napisał w październiku, że "Za Tuska Polskie Linie Lotnicze podają niemieckie masło" i dołączył zdjęcie wskazanego przez siebie produktu.

 

- Powiem tak: czytam o tym tylko w mediach. Nikt nigdy z tych dzielnych grupek w Prawie i Sprawiedliwości nie odważył się do mnie podejść i porozmawiać w ten sposób. To mówi wszystko o tych osobach - skomentował.

 

 

Odniósł się też do pytania, czy w związku z wzajemnymi uszczypliwościami, wewnątrz partii toczą się frakcyjne konflikty. 

 

- Personalia nie grają żadnej roli. W Prawie i Sprawiedliwości odbywa się debata, która ma zakończyć się zwycięstwem w wyborach. My uważamy, że polska scena polityczna przesunęła się na prawo, w całości. PiS również jako partia prawicowa musi dostosować przekaz do obecnych warunków, to że ma credo prawicowe jest oczywiste. Wokół tego toczy się dyskusja - stwierdził.

 

- Niektórzy moi koledzy niestety nie dorastają do miana dojrzałych polityków i biegają po mediach, donosząc na własną partię, albo udzielając wywiadów, w trakcie których publicznie rekomendują, co ich partia powinna robić. (...) To jest coś nieprawdopodobnego, to jest przedszkole. Będą za to konsekwencje, ponieważ nie można sobie pozwalać na tego rodzaju szkodzenie własnemu środowisku politycznemu - podsumował.

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

Jakub Pogorzelski / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie