"Nie ma żadnych powodów". Dyrektor KOWR otwarcie o dymisji

aktualizacja: Graffiti

- W mojej ocenie nie ma żadnych powodów – tak szef KOWR Henryk Smolarz odpowiedział w programie "Graffiti" na pytanie, czy poda się do dymisji w związku ze sprawą działki pod CPK. Jak przekonywał, "ogromne nadużycia", o których mowa, miały miejsce "za czasów poprzedniej władzy". Wskazał przy tym na raport z przeprowadzonego audytu. - Przykład CPK jest jednym z najłagodniejszych – zapewnił.

"Nie ma żadnych powodów". Dyrektor KOWR otwarcie o dymisji
Polsat News
Henryk Smolarz odpiera zarzuty dotyczące sprzedaży działki pod CPK

Szef KOWR a jednocześnie poseł PSL Henryk Smolarz spytany został przez Marcina Fijołka o to, czy zamierza zrezygnować z pełnionej funkcji w związku z medialnymi doniesieniami o sprzedaży za bezcen działki w Zabłociu jednemu z polskich biznesmenów i zaniedbaniach KOWR w tej sprawie.

 

- Nie ma żadnych powodów w mojej ocenie. Oczywiście nie wykluczam, bo decyzja może należeć do premiera czy ministra. Jeżeli powodem dymisji miałoby być to, że w końcu przebijają się fakty ogromnych nadużyć, które miały miejsce w KOWR za czasów poprzedniej władzy, ja mam przy sobie skróconą wersję tych wszystkich spraw, które tam są, a mówiłem o tym w audycie, który sporządziliśmy własnymi siłami już w kwietniu 2024 r. i przykład CPK jest jednym z najłagodniejszych. Ich jest tutaj mnóstwo – powiedział.

Afera z działką pod CPK. Smolarz odpiera zarzuty: To czasy PiS-u

Smolarz, odpierając zarzuty, zastanawiał się głośno, dlaczego wcześniej nikt nie zadał pytania o to, ile długów ma spółka, w której jest ponad 100 ha ziemi za 6 tysięcy.

 

- Okazuje się, że taka spółka została kupiona, długów jest niezliczona ilość, a dokumentacja spółki spłonęła. Po co KOWR to kupował? To jest mnóstwo rzeczy, które tam się działy. To niewielki wycinek – zapewnił.

 

ZOBACZ: KOWR chce odzyskać działkę pod CPK. Dyrektor pokazał pismo

 

Pytany zaś o to, dlaczego, zgodnie z ustaleniami, KOWR od stycznia 2024 r. nie reagował na pojawiające się informacje, stwierdził, że "to nieprawda".

 

-  Po pierwsze CPK jeszcze w grudniu wiedziało o sprzedaży tej działki. CPK, na samym początku jak powstała ta spółka, zwracało się do ówczesnego KOWR-u i było zainteresowane ok. 7 tys. ha w kilkunastu tysiącach działek. Wiemy, że to minister Telus i to czasy PiS-u doszło do tej afery afer, kiedy sprzedano działkę w tym okresie przejściowym – dodał.

Szef KOWR o spóźnionej reakcji. "Odbyło się bardzo wiele spotkań"

W programie padło również pytanie o to, dlaczego KOWR dopiero teraz podjął działania, skoro od czasu sprzedaży działki minęły prawie dwa lata, a organ miał mieć wiedzę o całej sprawie.

 

- W tym czasie odbyło się bardzo wiele spotkań między moimi pracownikami, pracownikami CPK, ja dwukrotnie też uczestniczyłem z najwyższymi władzami CPK w spotkaniach, były dziesiątki maili i rozmów telefonicznych. CPK doskonale znał sytuację prawną tej działki. Ona polegała na tym, że została sprzedana. Też bardzo często powtarza się źle zrozumiane informacje, dlatego chcę to wyjaśnić - bronił się szef KOWR.

 

WIDEO: Henryk Smolarz w "Graffiti"

 

 

Gość Polsat News powołał się przy tym na ustawę o kształtowaniu ustroju rolnego z 2003 r., którą PiS zmienił w 2016 r., wprowadzając m.in. zakazy sprzedaży działek, ograniczając obrót działkami rolnymi.

 

- A później minister rolnictwa wydaje zgodę na sprzedaż przy całkowitym zakazie sprzedaży. I druga rzecz. Mamy wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2010 r., który nakazał wykreślić zapis mówiący o bezwarunkowym prawie odkupu działki - wyjaśniał.

 

ZOBACZ: Sprawa działki pod CPK. Głos zabrał nowy właściciel

 

- Od 2018 r. przez pięć lat była procedowana sprzedaż, a później w ciągu pięciu dni jest dopinana transakcja w tym okresie przejściowym. Po co to wszystko było? - nadmienił.

KOWR wysyła pismo do nabywcy. "Zrozumiał, że zwlekanie nie miałoby sensu"

Prowadzący zapytał też o zapis w umowie sprzedaży umożliwiający odkup ziemi po zmianie np. planu zagospodarowania terenu i to czy w takim razie interesy państwa nie zostały zabezpieczone.

 

- Nic tutaj PiS nie zrobił więcej ponad to, co było robione. (...) Jest afera, bo doszło do sprzedaży. Jest afera, bo okoliczności są niejasne. Jest ten zapis, którego PiS nie mógł usunąć, tu nie ma bohaterstwa PiS-u - ocenił Smolarz.

 

Szef KOWR zapewnił też, że nieustannie zabiegał o spotkanie z nabywcą działki, mimo iż pismo do niego wysłał dopiero po dwóch latach.

 

- Nieustająco był zajęty. Był za granicą, nie było go, prowadził biznes. Jest osobą fizyczną, mógł być zajęty. (...) Dzisiaj czytałem w mediach, że pismo, które zostało wysłane, wczoraj otrzymał. Jak tylko wrócę do siedziby, będziemy próbowali się kontaktować i umówić spotkanie. Sam właściciel zrozumiał, że zwlekanie i czekanie kolejny rok nie miałoby sensu - skwitował.

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

Adrianna Rymaszewska / pbi / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie