W pewnej wiosce co roku spadają z nieba ryby. Mieszkańcy mówią o cudzie
Burza z piorunami, a po niej widok jak z filmu: ziemia usłana... rybami. To nie jednorazowy incydent ani miejska legenda, lecz zjawisko, które od lat powraca w jednym miejscu na świecie i do dziś nie ma jednej, powszechnie akceptowanej interpretacji.

Co roku w okresie wiosenno-letnim nad jedną z gmin w północno-zachodnim Hondurasie przechodzi gwałtowna burza, po której ulice i pola pokrywają się setkami srebrnych ryb. Zjawisko powtarza się regularnie od lat i nie ma związku z pobliskimi rzekami ani jeziorami. Dla mieszkańców wsi La Unión, na obrzeżach Yoro to znak boskiej ingerencji, dla naukowców - wciąż niewyjaśniony fenomen przyrody.
Misjonarz wymodlił pokarm dla biednych?
Dla lokalnej społeczności, utrzymującej się z rolnictwa i żyjącej w biedzie, lluvia de peces, czyli deszcz ryb, to prawdziwe święto. Wielu mieszkańców chwyta wówczas za wiadra i rozpoczyna "łowy". Nie chodzi jednak wyłącznie o to, że część osób ma okazję zjeść coś innego niż uprawiane na co dzień kukurydza i fasola. Równie ważne jest przekonanie, że w tym momencie są świadkami boskiej interwencji.
ZOBACZ: "Złowieszcze ostrzeżenie". Setki ogromnych zapadlisk w Turcji
To efekt zdarzenia z połowy XIX wieku. Wówczas to w rejonie Yoro działał hiszpański misjonarz Manuel de Jesús Subirana. Duchowny miał być tak wstrząśnięty nędzą, jaką tam zobaczył, że trzy dni i trzy noce modlił się, aby stwórca zesłał ludności pożywienie. Wielu wierzy, że gorliwe prośby zostały wysłuchane i tym sposobem od ponad 150 lat w tym miejscu ryby spadają z nieba.
- Postrzegamy to jako błogosławieństwo - powiedział dziennikowi New York Times jeden z lokalnych rolników. Jego zdaniem "to cud", na który brakuje wytłumaczenia.
Trąba wodna czy pomoc z nieba? Skąd bierze się deszcz ryb?
New York Times podaje, że osobliwość ta wpisała się w tożsamość społeczności Yoro. Mieszkańcy mówią o dumie i reagują złością, gdy ktoś podważa ich interpretację tych zdarzeń. A takich sceptyków nie brakuje.
Kiedy w latach 70. XX wieku na miejsce przybył zespół badawczy magazynu National Geographic, eksperci spekulowali, że podczas gwałtownej burzy nagromadzona woda wypycha na powierzchnię gatunki zamieszkujące podziemne rzeki i strumienie. Dowodem miałby być fakt, że znajdowane ryby są ślepe. Inna teoria mówi o przenoszeniu zwierząt przez trąbę wodną, która mogłaby je zassać z oddalonego o kilkadziesiąt kilometrów Oceanu Atlantyckiego.
ZOBACZ: Czy czekolada może spowolnić proces starzenia? Opublikowano nowe badania
Choć opisywane zjawisko jest szczególne, to takie wyjątkowe "deszcze" zdarzały się także bliżej Polski. Dla przykładu: w 2005 r. w serbskim Odžaci, z nieba spadły żaby. Wystąpienie fenomenu tłumaczono porwaniem małych płazów przez przechodzącą wichurę.
Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni
Czytaj więcej