O tej porze roku tyjemy najszybciej. Winne są trzy rzeczy
W okresie zimowym wiele osób obserwuje wyjątkowo szybki przyrost masy ciała i nie tylko o kilka gramów po świątecznych przysmakach. "Zimowe kilogramy" pojawiają się, gdy spada aktywność fizyczna, coraz częściej sięga się po bardziej kaloryczne potrawy, a krótszy dzień sprzyja gorszemu samopoczuciu.

To właśnie wtedy waga rośnie szybciej niż zwykle, nawet bez większych zmian w codziennej diecie. Choć kilka dodatkowych kilogramów po chłodnych miesiącach wydaje się czymś zupełnie naturalnym, to zimowe przyzwyczajenia mogą prowadzić do trwałych problemów z utrzymaniem prawidłowej masy ciała. Dlaczego tak się dzieje i jak temu zapobiec?
Mniej ruchu = mniej spalonych kalorii
Krótsze, zimowe dni i niekorzystne warunki pogodowe skutecznie zmniejszają poziom aktywności. Rezygnuje się ze spacerów, mniej jeździ rowerem i coraz częściej wybiera się samochód zamiast chodzenia.
ZOBACZ: Masz słabszy węch? To nie przypadek. Miliony osób dotknięte tym samym problemem
Spadek codziennego wysiłku oznacza, że organizm spala mniej energii - a jeśli do tego dochodzi większa ilość jedzenia, to nadwyżka kaloryczna szybko odkłada się w postaci tkanki tłuszczowej. Dlatego nawet umiarkowana aktywność (30 minut dziennie) ma ogromne znaczenie.
Comfort food. Więcej cukru i tłuszczu
W chłodne, ponure dni często szuka się łatwego sposobu na poprawę nastroju. Spożycie produktów słodkich, gazowanych napojów, a także częstsze sięganie po alkohol czy domowe przysmaki (np. nalewki czy herbata z miodem) podnosi całkowitą liczbę kalorii spożytych w ciągu dnia.
Cukier poprawia samopoczucie (poprzez wzrost serotoniny), ale regularne podjadanie prowadzi do zwiększenia masy ciała. Świadome wybory, czyli mniejsze porcje, zdrowsze zamienniki i kontrola przekąsek mogą ograniczyć ten efekt.
Mniej słońca. Poczucie głodu i zmiany hormonalne
Zimą spada ekspozycja na światło słoneczne, co obniża syntezę witaminy D w organizmie. Jak podaje Światowa Organizacja Zdrowia w swoich raportach dotyczących zdrowego stylu życia, niedobór tej witaminy może zaburzać regulację hormonów głodu i sytości (np. leptyny), przez co uczucie pełności po posiłku jest po prostu słabsze.
ZOBACZ: "Takie mam geny"? Naukowcy odkryli, co decyduje o chudnięciu
Dodatkowo mniejsza aktywność i niższe nawodnienie organizmu (rzadziej odczuwa się pragnienie) sprzyjają odkładaniu wody i tłuszczu. Suplementacja witaminy D w okresie jesienno-zimowym, regularne picie wody i uważne jedzenie pomogą lepiej kontrolować ten mechanizm.
Praktyczne wskazówki
Istotne jest zachowanie codziennej aktywności fizycznej, wystarczy choćby półgodzinny spacer czy lekkie ćwiczenia, które można wykonać w domu. Równie ważna dieta, warto ograniczyć słodycze, napoje gazowane czy podjadanie między posiłkami. Zamiast tego lepiej sięgnąć po owoce, orzechy czy gorącą herbatę z przyprawami korzennymi, ale bez cukru.
Pomocne może okazać się prowadzenie dziennika żywieniowego i aktywności, dzięki temu łatwiej dostrzec te małe, niepozorne źródła nadwyżki kalorii.
Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni
Czytaj więcej