Karczewski: mam nadzieję, że Polacy nie będą się słuchać Donalda Tuska

Polska

- Pan Donald Tusk na pewno nie życzy dobrze PiS, nie życzy dobrze polskiemu rządowi, który wprowadza dobre zmiany i jest dobrze oceniany. Na szczęście Polacy mają inne zdanie niż Donald Tusk. Mam nadzieję, że Polacy pozostaną przy swoim zdaniu i nie będą się słuchać Donalda Tuska - powiedział w Polsat News marszałek Senatu Stanisław Karczewski (PiS).

Polityk odniósł się w ten sposób do ostrego wpisu szefa Rady Europejskiej  na Twitterze, w którym ten bije na alarm odnośnie sytuacji w Polsce. Według marszałka wpis Tuska był "niepotrzebny i zły".

 

- Ten wpis jest takim preludium ostrej walki politycznej. Bo to była ostra, zupełnie nieracjonalna wypowiedź. Zupełnie się z tym wpisem nie zgadzam. Donald Tusk chciał zmienić dyskurs, nasze propozycje programowe, realizacje naszego programu na konflikt personalny. Chce zwarcia personalnego. Kiedyś to działało, w tej chwili już nie podziała - powiedział Karczewski.

 

O Tusku:  "zdezerterował", "nie za bardzo mu się udało"

 

Polityk skomentował również kontrowersyjną okładkę prawicowego tygodnika "Sieci", na której przedstawiono wizerunek szefa Rady Europejskiej w brunatnej koszuli z dwoma groźnymi owczarkami niemieckimi na łańcuchu i podpisem "ujawniamy dlaczego Tusk szczuje na Polskę".

 

- Donald Tusk uciekł z polskiej polityki, wtedy kiedy Platformie Obywatelskiej spadało (poparcie - red.). Donald Tusk mówiąc, zaklinając, że nigdy nie będzie się starał o żadne stanowiska w UE, uciekł, zdezerterował. Pojechał do Brukseli po to, żeby dużo zarabiać, po to żeby uratować Platformę Obywatelska, jednak nie za bardzo mu się to udało. W tej chwili widać, że chce wrócić do polskiej polityki - powiedział Karczewski.

 

O Nowoczesnej: Schetyna zjadł przystawkę

 

Polityk skomentował również wystawienie Rafała Trzaskowskiego jako wspólnego kandydata PO i Nowoczesnej na prezydenta Warszawy oraz wybory szefa Nowoczesnej. Według niego Nowoczesna i Ryszard Petru "dali się ograć Platformie Obywatelskiej".   

 

- Można powiedzieć, że Platforma Obywatelska, Grzegorz Schetyna zjadł przystawkę, czyli Nowoczesną, jeszcze przed tym, nim usiedliśmy do stołu, do posiłku. Po prostu zjadł Nowoczesną. Tą decyzją Petru stracił przewodniczącego swojej partii. Pojedyncze głosy, które decydowały o całym wyborze, również zadecydowały właśnie w wyniku tej decyzji pana Petru.

 

Polityk przyznał również, że jest pewien, że Rafał Trzaskowski nie będzie dobrym prezydentem Warszawy. - Jeśli Rafał Trzaskowski, nie daj Boże, wygrałby te wybory, na pewno nie zrobi żadnego audytu, na pewno pozamiata pod dywan wszystko to, co Platforma Obywatelska robiła przez te 10 czy 11 lat w Ratuszu - powiedział Karczewski.

 

"Chciałbym żeby nasze życie polityczne wyglądało inaczej"

 

Polityk odniósł się również do kontrowersyjnej manifestacji narodowców, która odbyła się w weekend pod hasłem "NIE dla współczesnej targowicy". Na symbolicznych szubienicach zawisły wtedy zdjęcia europosłów PO, którzy głosowali za przyjęciem rezolucji Parlamentu Europejskiego ws. praworządności w Polsce

 

- Nie zgadzam się z tym. Chciałbym, żeby nasze życie polityczne, nasze życie publiczne, wyglądało nieco inaczej, było łagodniejsze – powiedział polityk. Jednocześnie Karczewski przypomniał, że incydent potępiła premier Beata Szydło.  - Nie ma żadnego przyzwolenia z naszej strony - dodał.

 

Zwrócił również uwagę na fakt, iż nie można mieć pretensji do policji za to, że nie przerwała manifestacji.

 

- Policja ma się tak zachowywać, jak się zachowywała za czasów Platformy Obywatelskiej, że strzelała do górników? Nie. Policja jest po to, by utrzymać porządek i to zrobiła, a  w tej chwili jest sprawa w rękach prokuratury, która to sprawdza i kontroluje, i będzie miała materiały, i postąpi tak, jak powinna postąpić - powiedział polityk PiS.

 

- Ja to potępiam, nie chcę agresji i nie ma  z naszej strony przyzwolenia na żadną agresję - dodał.

 

"Nie ma w naszej partii miejsca dla chamstwa i ordynarnych wypowiedzi"

 

Karczewski odniósł się również do zapowiedzi szefa Parlamentu Europejskiego, który zaniepokojony sytuacją z "szubienicami" zapowiedział, że napisze list w tej sprawie do premier Beaty Szydło.

 

- Szkoda, ze nie zaniepokoił się, kiedy zabito pracownika naszego biura, nie było wtedy żadnej reakcji z tamtej strony - powiedział Karczewski i przypomniał, że pracownik, o którym mowa, był pracownikiem biura ówczesnego europosła Janusza Wojciechowskiego.

 

Polityk nazwał natomiast "głupkiem" jednego z radnych PiS w Nowogardzie na Podlasiu, który nawiązując do niedzielnej manifestacji narodowców napisał na Twitterze: "Potrzebna reakcja. Dostawić szubienice i postawić całe PO".

 

- Ja to potępiam i nie zgadzam się z takimi reakcjami. Jak w jakimś towarzystwie trafia się głupek, to ja mam za to odpowiadać? Głupek, bo jeżeli tak pisał, to nie był mądry - powiedział Karczewski.

 

- Nie ma w naszej partii miejsca dla chamstwa i ordynarnych wypowiedzi - dodał.

 

Polsat News

dk/grz/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie