Polscy śledczy zamierzają zbadać wrak Tu-154

Polska
Polscy śledczy zamierzają zbadać wrak Tu-154
Polsat News

Prokuratura przygotowuje wniosek do Rosji w sprawie wyjazdu polskich śledczych do Smoleńska, którzy mają zinwentaryzować szczątki rozbitego samolotu - podaje RMF FM.

"Trochę jeszcze potrwa, zanim taki wyjazd będzie możliwy. Trwają ostatnie uzgodnienia szczegółów wniosku o pomoc prawną. Niebawem ma zostać wysłany, jednak wszystko zależy do Rosjan i ich odpowiedzi na tę prośbę polskich prokuratorów" - zastrzega rozgłośnia. Zespół prowadzący śledztwo w sprawie katastrofy rządowego Tu-154M ma się zorientować, w jakim stanie jest wrak, sfotografować, opisać i oznaczyć poszczególne części rozbitej maszyny jako materiału dowodowego.

 

Rosja odmawia zwrotu Polsce wraku samolotu do czasu zakończenia śledztwa prowadzonego przez prokuraturę Federacji Rosyjskiej.

 

Skarga na zagrabienie polskiego mienia

 

W lutym Ministerstwo Spraw Zagranicznych zapowiedziało wysłanie do Rosji pytania o czynności śledcze, które kazały im zatrzymać wrak samolotu. Szef MSZ Witold Waszczykowski informował, że jest przygotowywana skarga na zagrabienie polskiego mienia, która zostanie wniesiona do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze w razie braku pozytywnej odpowiedzi Rosji.

 

Śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej przez sześć lat prowadziła Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Wiosną 2016 roku, po reformie prokuratury, której częścią była likwidacja prokuratury wojskowej, śledztwo przejęła Prokuratura Krajowa.

 

Badanie katastrofy smoleńskiej w Polsce przeprowadziła Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, którą kierował ówczesny szef MSWiA Jerzy Miller. W opublikowanym w lipcu 2011 r. raporcie komisja Millera stwierdziła, że przyczyną katastrofy samolotu było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, a w konsekwencji zderzenie samolotu z drzewami, prowadzące do stopniowego niszczenia konstrukcji maszyny. Komisja podkreślała, że ani rejestratory dźwięku, ani parametrów lotu nie potwierdzają tezy o wybuchu na pokładzie samolotu.

 

Ustalenia komisji Millera kwestionował obecny minister obrony narodowej Antoni Macierewicz i kierowany przez niego zespół parlamentarny ds. katastrofy smoleńskiej złożony z posłów i senatorów PiS. W lutym 2016 r. szef MON powołał podkomisję do ponownego zbadania katastrofy. Działa ona w ramach KBWL LP.

 

"Przyczyną katastrofy była seria wybuchów"

 

W skład podkomisji weszła część ekspertów, którzy współpracowali z zespołem. Zdaniem podkomisji, której szef dr Wacław Berczyński zapewniał, że nie przyjmuje ona żadnych wstępnych założeń ani hipotez w sprawie przyczyn katastrofy, na komisję Millera wywierano nacisk, by jej ustalenia pokrywały się z rosyjskim raportem MAK. Członkowie komisji Millera temu zaprzeczają.

 

Ostatni, opublikowany w kwietniu 2015 roku, raport kierowanego przez Macierewicza zespołu parlamentarnego zawierał tezę, że prawdopodobną przyczyną katastrofy była seria wybuchów m.in. na lewym skrzydle, w kadłubie i prezydenckiej salonce.

 

10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku w katastrofie Tu-154M zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka.

 

PAP

dk/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie