Pobili się na porodówce o to, kto jest ojcem. Interweniowała policja

Polska
Pobili się na porodówce o to, kto jest ojcem. Interweniowała policja
Pixabay/Godsgirl_madi

Dwóch mężczyzn pobiło się na oddziale ginekologiczno-położniczym szpitala w Parczewie na Lubelszczyźnie. Każdy z nich przekonywał, że jest ojcem dziecka, które właśnie przyszło na świat. Aby uspokoić krewkich mężczyzn, lekarze musieli wezwać policję.

Szczęśliwi rodzice zajmowali się swoim nowonarodzonym dzieckiem, gdy nagle do sali wszedł mężczyzna. Zakomunikował, że to on jest ojcem dziecka, które niedawno przyszło na świat.

 

34-letni mieszkaniec gminy Parczew wdał się w kłótnię z 33-letnim mieszkańcem gminy Kąkolewnica, który opiekował się żoną i noworodkiem. Mężczyźni nie reagowali na prośby personelu medycznego, aby się uspokoili.

 

Awantura przeniosła się na szpitalny korytarz. Panowie najpierw przekrzykiwali się wzajemnie, później doszło między nimi do przepychanki. Żaden z nich nie zamierzał ustąpić. Zaalarmowani krzykami pracownicy szpitala wezwali policję. Zanim mundurowi dotarli na miejsce mężczyzn rozdzielili ratownicy medyczni z innego oddziału - powiedział polsatnews.pl Artur Łopacki z Komendy Powiatowej Policji w Parczewie.

 

Dostał mandat w wysokości 50 zł

 

Policjanci ustalili, że to mieszkaniec gminy Parczew wszczął awanturę. Za zakłócanie ładu i porządku publicznego został ukarany 50-złotowym mandatem. Mężczyźni zostali również przebadani na zawartość alkoholu w organizmie, obaj byli trzeźwi.

 

Na tym policyjna interwencja się zakończyła, bo jak mówi Łopacki, nie miała ona na celu ustalanie, który z mężczyzn jest ojcem dziecka.    

 

Zachowaniem mężczyzn zaskoczony był też dyrektor szpitala. - O sprawie dowiedziałem się od ordynatora oddziału. Powiedział, że miał ciężki dyżur, bo na korytarzu doszło do szamotaniny dwóch panów. Nas nie interesowały rozgrywki pomiędzy panami, tylko pacjentka i jej dziecko. Zajście pomogli opanować ratownicy SOR - cytuje dyrektora Janusza Hordejuka "Dziennik Wschodni".

 

Dodał również, że to pierwsza taka sytuacja na oddziale położniczym szpitala w Parczewie. - Do awantur czasami dochodzi, ale zwykle w szpitalnym oddziale ratunkowym, gdzie trafiają się pacjenci pod wpływem alkoholu - wyjaśnił dyrektor.

 

Dziennik Wschodni, polsatnews.pl

dk/dro/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie