Prokuratura nie postawiła Buremu nowych zarzutów. Były poseł PSL nie przyznaje się do winy

Polska
Prokuratura nie postawiła Buremu nowych zarzutów. Były poseł PSL nie przyznaje się do winy
Polsat News

Katowicka prokuratura przesłuchała byłego szefa klubu PSL Jana Burego podejrzanego o korupcje. Nie postawiła mu kolejnych zarzutów, ale wystąpiła z wnioskiem o areszt uzasadniając go obawą matactwa. Mec. Karolina Margulewicz-Fortuna, adwokat Jana Burego poinformowała, że były poseł złożył oświadczenie. Nie przyznaje się do winy.

Mec. Margulewicz-Fortuna powiedziała, że zdaniem obrony areszt jest nieuzasadniony. - Będziemy próbować przekonać sąd, że zastosowanie środków wolnościowych w tej sprawie będzie wystarczające dla zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania.

 

Innego zdania jest prokuratura. Po analizie całego materiału dowodowego prokurator zdecydował się skierować wniosek o tymczasowe aresztowanie Burego do końca roku - do tego czasu przedłużone jest śledztwo. Prokuratura złożony wniosek argumentuje udokumentowana obawą matactwa i wysokością kary, jaka grozi podejrzanemu.- Bury nie złożył żadnych wyjaśnień i ogarniczył się do oświadczenia - poinformował Leszek Goławski, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach.

 

CBA zatrzymało Burego w środę w Warszawie. Następnego dnia Prokuratura Apelacyjna w Katowicach przedstawiła b. szefowi ludowców Buremu sześć zarzutów dotyczących korupcji. Według śledczych, były poseł miał przyjąć łapówki na łączną kwotę ponad 900 tys. zł. za wpływanie na działanie różnych instytucji państwowych. Za zarzucane mu przestępstwa grozi kara do 12 lat pozbawienia wolności.

 

Od jednego z biznesmenów za załatwienie spraw w różnych instytucjach państwowych Bury miał przyjąć 228 tys. zł oraz sztabkę złota - informuje prokuratura. Inny przedsiębiorca miał mu wręczyć 700 tys. zł za załatwienie sprawy w Naczelnym Sądzie Administracyjnym.


Piątkowe przesłuchanie mogło dotyczyć przekroczenia uprawnień. Bury miał nakłaniać wysokich rangą funkcjonariuszy publicznych do niezgodnego z prawem wpływania na wyniki konkursu na stanowiska szefów delegatury Izby NIK w Rzeszowie oraz wpływania na wyniki kontroli prowadzonej przez NIK w jednej z podkarpackich gmin. W związku z tym wątkiem prokuratura apelacyjna już w sierpniu wystąpiła do Sejmu o uchylenie Buremu immunitetu. Sejm poprzedniej kadencji nie zdążył rozpoznać wniosku ws. Burego, który nie zdobył mandatu w wyborach 25 października.


Zamieszany w tę sprawę miał być także ówczesny prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski, któremu prokuratura może przedstawić zarzuty przekroczenia uprawnień. Kwiatkowski sam złożył wniosek o uchylenie immunitetu i zapewnił, że "zawsze postępował uczciwie".

 

Wielowątkowa afera podkarpacka

 

Sprawa Burego jest jednym z kilkudziesięciu wątków prowadzonego w Katowicach śledztwa, w którym badane są także niektóre wątki tzw. afery podkarpackiej. 

 

Jej śledztwo toczy się od listopada 2013 r. po zawiadomieniu złożonym przez CBA. Wszczęto je pod kątem nadużycia uprawnień przez członków zarządu Elektrowni Kozienice i funkcjonariuszy publicznych w związku z postępowaniem przetargowym. Obecnie śledztwo ma szerszy zakres i obejmuje kilka wątków, które nie dotyczą Elektrowni Kozienice. Jeden z nich odnosi się do wyłudzania unijnych dotacji i powoływania się na wpływy w różnych instytucjach.

 

To z tej sprawy zostały wyłączone zarzuty dotyczące przekroczenia uprawnień przy konkursach na kierownicze stanowiska w NIK. Sprawa niezgodnego z prawem wpływania na wyniki konkursów w NIK, w której prokuratura zamierza postawić zarzut Buremu, jest przedmiotem odrębnego postępowania.

 

W śledztwie, w ramach którego w środę zatrzymano Burego, zarzuty przedstawiono dotychczas 12 osobom, które są podejrzane m.in. o wyłudzenia wielomilionowych kwot z państwowych agencji dysponujących środkami europejskimi. Postępowanie dotyczy nie tylko wyłudzenia dotacji, ale też innych wątków, z których nie wszystkie wiążą się ze sobą. Jedną z osób, które już wcześniej usłyszały zarzuty w tej sprawie, jest biznesmen z Podkarpacia Łukasz M. Miał on poinformować Jana Burego o ofercie, jaką rzekomo mieli mu złożyć agenci CBA - zeznania obciążające Burego w zamian za bezkarność. Bury nagłośnił tę sprawę w liście do prokuratora generalnego.

 

"Pajęczyna powiązań biznesowo-politycznych"

 

"W sprawie korupcji na Podkarpaciu mamy do czynienia z pajęczyną powiązań towarzysko-biznesowo-politycznych" - mówił wcześniej szef CBA Paweł Wojtunik. Jak wówczas ujawnił, w sprawach dotyczących korupcji na Podkarpaciu do tej pory zarzuty usłyszało ok. 40 osób. "Zarzuty te dotyczą różnych osób - i osób pełniących funkcje publiczne, przedsiębiorców i samych polityków" - dodawał.

 

Inny wątek tzw. afery podkarpackiej, wyjaśniany przez Prokuraturę Apelacyjną w Warszawie, zakończył się na początku listopada aktem oskarżenia, którym objęto dwóch duchownych i regionalnego dyrektor Lasów Państwowych. Zarzuty dotyczą płatnej protekcji (czyli powoływania się na wpływy w instytucjach publicznych i obietnicy załatwienia w niej sprawy w zamian za korzyść osobistą lub majątkową) oraz podżegania do przyjęcia łapówki. Oskarżeni nie przyznają się do zarzutów. Sprawa to wyłączony wątek dużego śledztwa w sprawie afery podkarpackiej, które pozostaje w toku. Prokuratura zapowiada kolejne akty oskarżenia.

 

Właśnie w ramach weryfikowania wyjaśnień podejrzanych w jednym z wątków tego śledztwa, w ubiegłym roku warszawska prokuratura apelacyjna i CBA podjęły działania polegające m.in. na żądaniu wydania określonych przedmiotów oraz przeszukaniu pomieszczeń należących m.in. do osób publicznych. Dotyczyło to m.in. pomieszczeń posła Burego, ówczesnego wiceministra infrastruktury Zbigniewa Rynasiewicza, prokurator apelacyjnej w Rzeszowie, dwóch byłych rzeszowskich prokuratorów, a także b. szefa rzeszowskiej delegatury UOP. Przeszukanie odbyło się również u ówczesnego proboszcza katedry polowej WP w Warszawie ks. płk. Roberta Mokrzyckiego.

 

Prokuratura przedstawiła sześć zarzutów Janowi Buremu

 

PAP, Fot. PAP/Andrzej Grygiel

 

prz/dro/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie