Wstrząsający transport karetką. Pani Dorota osierociła troje dzieci
Polska
Karetka, która miała pilnie przewieźć chorą na serce panią Dorotę z Białegostoku do Warszawy, przyjechała po godzinie. Jechała wolno, bo część jej sygnałów świetlnych nie działało, a dźwiękowe były słabo słyszalne. Kierowca nie miał uprawnień do prowadzenia auta specjalistycznego, a załoga miała problem z wymianą butli z tleniem. Kobieta zmarła. Sprawą zajęli się reporterzy programu "Interwencja".
Komentarze