Ukrainka zaatakowana w Warszawie. "Interwencja" dotarła do agresorki
Polska
Pani Hanna jest Ukrainką, która od sześciu lat mieszka w Warszawie. Tu pracuje i wychowuje 3-letniego syna. 1 czerwca, w drodze do przedszkola, rozmawiała przez telefon w ojczystym języku. To właśnie wtedy miała ją zaatakować Joanna W. Wyzywała i biła panią Hannę, wyrzucając telefon i zrywając złoty łańcuszek. Sprawa trafiła do prokuratury - za pobicie Joannie W. może grozić do 5 lat więzienia.