Podwójne nieszczęście. Najpierw spłonął im dom i hotel dla psów, później zalała ich ulewa
Polska
W pożarze stracili cały swój dobytek. To nie tylko dom, ale także hotel dla psów i miejsce, gdzie prowadzili hodowlę i dogoterapię. Ubezpieczyciel nie zdążył jeszcze oszacować szkód i wypłacić pieniędzy, kiedy dwa dni później wichura zerwała folie z dachu, a dom został zalany na nowo. U rodziny Madejskich ze Straszyna była reporterka Anna Gonia-Kuc.