Na jej dom spadły bomy. Straciła wzrok, słyszała tylko krzyki swoich dzieci
Polska
Choć po roku blizny powoli znikają z twarzy Oleny i jej synów, te w środku nigdy się nie zagoją. Rok temu podczas ostrzału chwyciła po omacku zakrwawione dzieci i niewiele widząc, ruszyła po pomoc. Tą uzyskała dopiero w szpitalu w Lublinie. Wiemy, jak potoczyły się ich losy.