Lech Wałęsa podtrzymuje tezę o odpowiedzialności braci Kaczyńskich za katastrofę smoleńską
Polska
Były prezydent powiedział, że zarzutów było pięć i tylko w jednym przypadku przegrał. "Jest cztery do jednego" - stwierdził. Mimo, że ma przeprosić za słowa o odpowiedzialności za lądowanie w Smoleńsku, powtarza zarzut i twierdzi, że "kapitanowie, którzy jeździli z prezydentem" za każdym razem pytali: "panie prezydencie, co robimy". Sąd chce taśmy, a ja jej nie mam, bo ich nie nagrywałem.
Komentarze