Kierowca, który w Gdańsku wjechał z przyczepą na tory tramwajowe, zgłosił się na policję
Polska
- Usłyszał zarzut kierowania samochodem po wydzielonym torowisku tramwajowym. Przyznał się do winy - powiedział Polsat News kom. Zbigniew Korytnicki z gdańskiej policji.
Kierowca tłumaczył się, że wjechał na torowisko ponieważ chwilę wcześniej inny samochód nie ustąpił mu pierwszeństwa i musiał w ten sposób ratować się przed zderzeniem. Mówił też, że kiedy już znalazł się na torach, nie był w stanie wyjechać, bo miał uszkodzoną oponę. Dlatego kontynuował jazdę do najbliższego zjazdu.
- Ten wątek będziemy teraz sprawdzali powiedział Korytnicki.
Dodał, że jazda po wydzielonym torowisku tramwajowym jest zagrożona mandatem w wysokości od 20 do 500 zł, a w przypadku skierowania sprawy do sądu - karą grzywny do 5 tys. zł.
Komentarze