"Chodzi o to, żeby była jak największa ilość mandatów". Skandal w łódzkiej straży miejskiej
Polska
Na siłę szukają wykroczeń tylko po to, żeby wyrobić nałożone na nich limity. "Spokój zyskuje się, jak się wypisze ponad sto mandatów" - mówi jeden ze strażników miejskich, który chce pozostać anonimowy. Funkcjonariusze to, co dzieje się w straży miejskiej, nazywają "patologią". Kulisy afery ujawnia reporterka Polsat News Ewa Żarska.
Komentarze