Awantura w studiu "Debaty Gozdyry". Poszło o pomoc dla Ukrainy, prowadząca przerwała program

Polska

Temat zgody na pożyczkę dla Ukrainy w wysokości 90 mld euro wywołał burzliwą dyskusję w studiu "Debaty Gozdyry". - Tusk wrócił z pożyczką, którą będziemy spłacać - ocenił europoseł PiS Waldemar Buda. Poseł Lewicy Andrzej Szejna odparł, że Buda brnie w "ślepą uliczkę". W spór między politykami włączył się też Adrian Witczak z KO. Krzyki i potyczki słowne zmusiły prowadzącą do przerwania programu.

Dwóch mężczyzn w garniturach siedzi naprzeciwko siebie, dyskutując.
Polsat News
Adrian Witczak i Waldemar Buda w "Debacie Gozdyry" podczas dyskusji o pomocy dla Ukrainy

Unijni liderzy podjęli w Brukseli decyzję o udzieleniu Ukrainie pożyczki w wysokości 90 mld euro na lata 2026-2027. Kijów ma spłacić ją po tym, gdy otrzyma reparacje wojenne od Rosji. Jednocześnie nie zgodzono się na wykorzystanie rosyjskich aktywów.

 

W piątkowym wydaniu programu "Debata Gozdyry" poseł Koalicji Obywatelskiej Adrian Witczak przekonywał, że decyzja jest słuszna i skuteczna w kwestii pomocy Ukrainie. Na jego odpowiedź zareagował polityk PiS Waldemar Buda. - Dlaczego Donald Tusk nie wystąpił z tego tak jak Czechy, Węgry i Słowacja? - zapytał.

 

Agnieszka Gozdyra wtrąciła, że widoczny jest wzrost sceptycyzmu wobec pomocy Ukrainie. - Europejczycy średnio chcą płacić, jeśli na stole leżą rosyjskie pieniądze - zauważyła.

Pożyczka dla Ukrainy. Spór o postawę Donalda Tuska i decyzję Polski

- Te pieniądze, które są w Europejskim Banku Centralnym, one są zablokowane, one nie są w dyspozycji Rosji - tłumaczył Witczak. Inny z posłów upomniał go, że nie mowa tu o banku centralnym.

 

- Ale dlaczego Donald Tusk nie zrezygnował ze spłacania tej pożyczki? - dopytywał Buda.

 

Witczak stwierdził, że szef polskiego rządu tłumaczył tę decyzję. - My dzisiaj stawiamy na bezpieczeństwo Polski i bezpieczeństwo Europy. Jeżeli panu zależy na pieniądzach niż na krwi, to proszę się zastanowić... - zwrócił się do Budy.

 

W dyskusję włączył się Andrzej Szejna z Nowej Lewicy. - Rzeczywiście to, co powinni zrobić liderzy państw europejskich, to wprowadzenie w życie systemu, w którym są na przykład nawet emitowane obligacje, ale pod zabezpieczenie zamrożonych rosyjskich aktywów. To by nie powodowało zadłużenia Unii Europejskiej i taki był pierwotny cel, ale na to nie zgadzały się takie kraje jak Węgry, Czechy, Austria - powiedział.

 

ZOBACZ: "Rosja nie odzyska tych pieniędzy". Merz o przełomie w sprawie pożyczki dla Ukrainy

 

Poseł dodał, że niepowodzenie w negocjacjach nad wykorzystaniem rosyjskich aktywów dało się przewidzieć po zachowaniu przedstawicieli części krajów Europy. - A też w tej grze przy stole negocjacyjnym było dosyć dwuznaczne zachowanie Francji i uznano już na samym wstępie tych negocjacji, że nie dojdzie do porozumienia - przekazał.

"Koszmarna porażka". Wymiana zdań w sprawie pomocy Ukrainie

- Co za koszmarna porażka Tuska - wtrącił Buda. - Pojechał z buńczuczną zapowiedzią, że bierzemy aktywa rosyjskie, i wrócił z pożyczką, którą będziemy spłacali. Jednym stanowiskiem mógł się od tego odkręcić jak Czechy, Węgry i Słowacja. I wtedy zmusić ich do tego, żeby sięgnięto po te aktywa - ocenił.

 

- Pan teraz zabrnął w ślepą uliczkę. Pan chce, żeby polski premier przyłączył się do Viktora Orbana - odpowiedział Szejna.

 

- I do Słowacji, i do Czech. I powiedział tak: Albo sięgniecie po te aktywa rosyjskie, albo nie będzie decyzji - tłumaczył europoseł PiS. - I wtedy by się szybciutko zdecydowali - dodał.

 

W odpowiedzi na to Szejna stwierdził, że właściwie nie było alternatywy dla pożyczki. - Chciałbym, żebyśmy zrozumieli sytuację. Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma - podkreślił Szejna.

 

WIDEO: Dyskusja w "Debacie Gozdyry" o pożyczce dla Ukrainy

Prowadząca nie mogła uspokoić gości programu. Ogłoszono przerwę

Po wymianie zdań między politykami awantura w studiu "Debaty Gozdyry" przybrała na sile. Prowadząca nie była w stanie uspokoić rozmówców, którzy zaczęli przekrzykiwać się i wskazywać wzajemnie na błędy w rozumowaniu.

 

Chwilę po krótkiej przerwie głos zabrał Marcin Możdżonek, który wcześniej nie mógł przebić się przez krzyki. - Mówimy tutaj o jedności, padają piękne słowa. Ale co się wydarzyło? Dlaczego nie jesteśmy w stanie, skoro jesteśmy tacy silni jako Unia Europejska, jako ci wielcy gracze europejscy na światowej arenie, dlaczego nie potrafimy tych aktywów uruchomić, dlaczego nie potrafimy ich spieniężyć i przekazać Ukrainie? - pytał.

 

ZOBACZ: "Traktujemy cię jak bohatera". Tusk zwrócił się do Zełenskiego

 

- Ale jak to aktywa nie zostały uruchomione? - zapytał Witczak, po czym znów między politykami doszło do słownych przepychanek. - No tak czy nie? - zakończył retorycznie Możdżonek.

90 mld euro dla Ukrainy

Pożyczka dla Ukrainy zostanie sfinansowana ze wspólnego długu gwarantowanego unijnym budżetem. - W trybie pilnym udzielimy pożyczki wspieranej przez budżet UE. Pozwoli to na zaspokojenie pilnych potrzeb finansowych Ukrainy, a Ukraina spłaci tę pożyczkę dopiero po tym, jak Rosja wypłaci reparacje w formie aktywów na jej spłatę - uzasadniał po szczycie przewodniczący Rady Europejskiej Antonio Costa.

 

- Jednocześnie upoważniliśmy Komisję Europejską do kontynuowania prac nad pożyczką reparacyjną na podstawie unieruchomionych rosyjskich aktywach - podkreślił, dodając, że "dzisiejsze decyzje zapewnią Ukrainie niezbędne środki do obrony i wsparcia narodu ukraińskiego".

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

Patryk Idziak / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie