"Czarna dziura, pustka". Nieznane nagrania Mirelli, koleżanki nie odpuszczają
Po pobycie w szpitalu Mirella ze Świętochłowic wróciła do miejsca, którego nie opuszczała przez 27 lat. "Państwo w Państwie" ujawni nieznane do dziś nagrania, na których opowiada o swoim życiu. Pokaże, co dzieje się w sprawie, którą żyła cała Polska.

Koleżanki pani Mirelli zarejestrowały opowieść na dyktafonie. Żywa i entuzjastyczna relacja kobiety łaknącej kontaktu z innymi boleśnie kontrastuje z tym, jak nadal wygląda jej codzienność, którą jest izolacja i samotność. W programie "Państwo w Państwie" przybliżymy sylwetki Luizy, Aleksandry i Laury, które nie poddają się w walce o zwrócenie jej godności.
Czy można pomóc?
Kobiety podjęły bardzo konkretne działania. Kobiety zorganizowały zbiórkę internetową, dzięki której zebrano ponad 70 tysięcy złotych na leczenie zębów Mirelli, rehabilitację czy ubrania. Ośrodek Pomocy Społecznej twierdzi, że nawiązał współpracę z osobami organizującymi wsparcie. Kobiety są innego zdania.
ZOBACZ: Twierdzi, że partnerka go truła. "W każdej kapsułce była połówka jakiejś tabletki"
- Ona nie funkcjonuje nadal w naszym społeczeństwie, a minęły kolejne trzy miesiące. Ile jeszcze będziemy czekać, żeby ona zaczęła po prostu żyć, mieć znajomych, nie wiem, korzystać po prostu z jakichś tam dobrodziejstw, z tego zewnętrznego świata? – mówi Aleksandra Salbert, koleżanka pani Mirelli.
Dziennikarze "Państwa w Państwie" dotarli również do szokujących nagrań ze śmietnika, do którego ojciec 42-letniej kobiety wyrzucał jej kołdry.
- No wynosił zawinięte w koce choćby, albo w czymś związane…wiadomo? Ja tam nie poszedłem zobaczyć, bo przecież bym tego smrodu nie wąchał – relacjonuje sąsiad.
Nie tak powinno być
W grudniu pani Mirella obchodziła swoje urodziny. Koleżanki i sąsiedzi postanowili umilić jej ten dzień. Przygotowali prezent i postanowili, że podejmą próbę doręczenia go, aby kobieta po raz pierwszy od dziesięcioleci usłyszała, że ktoś śpiewa jej "Sto lat!". Drzwi jednak pozostały zamknięte. Innym razem, próba kontaktu skończyła się na agresji matki dziewczyny i groźbach karalnych skierowanych do odwiedzających.
Prokuratura ponad trzy miesiące po interwencji policji wciąż prowadzi śledztwo, ale póki co nie dostarcza odpowiedzi na nurtujące opinię publiczną pytania. Nie wyrażono również zgody na wywiad przed kamerą. Odpowiedź na zagadnienia, które redakcja "PWP" chciał poruszyć w rozmowie, otrzymała mailem.
Wczoraj i dziś
Dziennikarze rozmawiali także z Beatą, koleżanką Mirelli ze szkoły podstawowej oraz dotarli do dyrektora placówki, którzy rzucają światło na to, jak zapamiętali kobietę z okresu dojrzewania.
ZOBACZ: "Państwo w Państwie". Finansowa pajęczyna? Prokuratura, policja i oszukani klienci banku
Czy kobieta, która przez trzy dekady nie opuściła swojego pokoju, mogła to zrobić dobrowolnie? Czy matka, która wyśmiewała córkę i rzucała w nią krzesłami, może dziś decydować o jej kontaktach ze światem?
- Przez te kilka dni, co tu jestem (w szpitalu – przyp. red.) po prostu, to co to było te 30 lat, to po prostu… czarna dziura, pustka. No ja sama ze sobą, zamknięta w pokoju. Tak trochę co z mamą, tak tego, no z tatą jak z tatą – relacjonuje na nagraniu pani Mirella.
Na ten temat Przemysław Talkowski będzie rozmawiał z zaproszonymi do studia gośćmi. Reportaż Agnieszki Zalewskiej.
"Państwo w Państwie" w niedzielę o godz. 19:30 w Polsacie.
Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni
Czytaj więcej