Atak Państwa Islamskiego w Syrii. Zginęli amerykańscy żołnierze

aktualizacja: Świat

Dwóch amerykańskich żołnierzy zginęło, a trzech zostało rannych w ataku terrorystycznym przeprowadzonym przez Państwo Islamskie w Syrii - poinformował Pentagon. Wśród ofiar śmiertelnych jest również tłumacz, który pomagał wojskowym.

Naszywka z flagą USA na ramieniu amerykańskiego żołnierza.
Zdj. ilustracyjne/Polsat News
Żołnierze armii amerykańskiej wspierają operacje antyterrorystyczne w Syrii

Dwóch żołnierzy armii amerykańskiej i amerykański tłumacz cywilny zginęli w ataku Państwa Islamskiego w mieście Palmyra w środkowej Syrii, gdzie wspierali operacje antyterrorystyczne - przekazał rzecznik Pentagonu Sean Parnell.

 

Jak dodał, w wyniku ataku trzech innych wojskowych zostało rannych.

Pierwszy takie atak od upadku reżimu Asada

Sekretarz obrony USA Pete Hegseth poinformował, że napastnik został zabity przez siły sojusznicze.

 

"Dzikus, który dokonał tego ataku, został zabity przez siły sojusznicze. Niech wszyscy wiedzą, że jeśli obierzecie sobie za cel Amerykanów - gdziekolwiek na świecie - spędzicie resztę swojego krótkiego, pełnego niepokoju życia wiedząc, że Stany Zjednoczone będą was ścigać, znajdą i bezlitośnie zabiją" - napisał na platformie X.

 

 

Amerykańscy żołnierze znaleźli się pod ostrzałem podczas wspólnego patrolu z siłami syryjskimi w centralnej części kraju – podała oficjalna krajowa agencja informacyjna Syrii SANA, cytowana przez stację CNN. Ewakuowani ranni mieli zostać przetransportowani do Al-Tanf, amerykańskiej bazy wojskowej we wschodniej Syrii, przy granicy z Irakiem.

 

Sobotni atak na siły amerykańskie był pierwszym, w którym zginęli ludzie od upadku w grudniu 2024 roku dyktatora rządzącego Syrią Baszara al-Asada - podała katarska telewizja Al-Dżazira.

 

Wojska USA stacjonują w północno-wschodniej części Syrii by wspierać lokalne siły w przeciwdziałaniu atakom terrorystycznym ze strony bojowników z Państwa Islamskiego.

Rok po obaleniu Asada. Syryjczycy wracają do domów

Syria świętowała w poniedziałek pierwszą rocznicę upadku reżimu Baszara al-Asada, który po kilkutygodniowej błyskawicznej ofensywie antyrządowych bojowników islamskich uciekł do Rosji. Przywódcą rebeliantów był obecny tymczasowy prezydent Syrii Ahmed al-Szara.

 

Rodzina Asadów, należąca do syryjskiej mniejszości alawickiej, rządziła Syrią przez 54 lata. Rozpoczęta w 2011 roku wojna domowa w Syrii pochłonęła setki tysięcy ofiar. Miliony musiały opuścić domy, ok. 5 mln uciekło do sąsiednich państw.

 

W poniedziałek ONZ poinformowała, że w ciągu roku od upadku reżimu Asada, do swoich domów wróciło ok. 1,2 mln uchodźców i 1,9 mln osób wewnętrznie przesiedlonych.

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

Dawid Kryska / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie